Maciej Mroczek, Poseł Ruchu Palikota w trosce o zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego wystosował interpelację do Ministra Transportu w której pyta, czy rowery nie powinny być objęte obowiązkowym przeglądem technicznym. Ciekawych pytań w interpelacji jest z resztą więcej.
W interpelacji czytamy:
Poruszanie się po drogach publicznych niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw, a od kierowców wymagane jest zachowanie szczególnej ostrożności. Pojazdy, które uczestniczą w ruchu drogowym i poruszają się po drogach publicznych, mają obowiązek posiadania szczególnego oznakowania, cyklicznych przeglądów technicznych itp. Niestety coraz częściej uczestnikami ruchu stają się rowerzyści. Mimo wyznaczonych dla nich ścieżek rowerowych lub specjalnych pasów, wiele odcinków nie posiada jeszcze takich udogodnień, a oni zmuszeni się korzystać z dróg przeznaczonych dla pojazdów. Takie postępowanie prowadzi do konieczności zrównania rowerzystów z kierowcami pojazdów w celu zachowania bezpieczeństwa na drogach. Brak jest w przepisach prawa nakazu posiadania przez rowerzystę kasku, kamizelek odblaskowych, odblasków, cyklicznych i obowiązkowych przeglądów technicznych ich środka komunikacji, a co ważniejsze - obowiązku odpowiedniego i widocznego oświetlenia roweru. W związku z nakreślonym wyżej problemem zwracam się do Pana Ministra z prośbą o odpowiedzi na poniższe pytania:
1. Dlaczego do tej pory rowerzyści, którzy poruszają się po drogach wraz z innymi pojazdami, nie mają obowiązku posiadania kasków, kamizelek odblaskowych, odblasków oraz odpowiednich i przystosowanych do różnych warunków atmosferycznych świateł?
2. Dlaczego rowerzyści jako uczestnicy ruchu drogowego nie mają nałożonego obowiązku przeprowadzania przeglądu technicznego roweru, czyli sprawdzenia stanu technicznego świateł, hamulców, ogumienia itp., tak jak robią to kierowcy np. samochodów osobowych?
3. Ile wypadków drogowych w roku ubiegłym miało miejsce z udziałem rowerzystów?
4. Czy uważa Pan, iż obowiązujące regulacje prawne dotyczące rowerzystów są wystarczające, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu drogowego?
A my pytamy:
Ale do rzeczy. Odłóżmy osobiste anse i zastanówmy się co naprawdę warto zrobić dla poprawy bezpieczeństwa rowerzystów. Przepisy o ruchu drogowym art. 53 mówią jasno, że rower musi być wyposażony w odpowiednie oświetlenie. Co więcej musi mieć dzwonek, ale rowerzysta nie musi jeździć w kasku. Niestety spora część rowerów w Polsce nie ma nawet światła odblaskowego z tyłu. Nie zauważyłem także, by policja, czy straż miejska choćby pouczała niesfornych miłośników dwóch kółek. Może zamiast proponować wprowadzania kolejnych przepisów, które pozwolą zarobić konkretnej grupie osób (badania techniczne) i wytwórców (kaski, kamizelki), sprawmy by obecnie obowiązujące przepisy nie były martwe.
Tak więc apelujemy do policji i straży miejskich/gminnych, by zwracały baczną uwagę na rowerzystów nie tylko na przejściach dla pieszych, ale też gdy poruszają się po jezdni bez świateł odblaskowych, zwłaszcza po zmroku. To o wiele bardziej przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa nas wszystkich, niż sprawdzanie raz do roku, czy rower nie ma przypadkiem sparciałych opon.
Nie ukrywam, że mile też widziałbym akcję rozdawania odblasków rowerzystom na wzór rozdawania ich kilka lat temu dzieciom chodzącym do szkoły wzdłuż ruchliwych dróg. Kto miałby się tym zając? Choćby sam zainteresowany bezpieczeństwem, poseł Mroczek.
Czytając interpelację nie bardzo wiem o czyje bezpieczeństwo troszczy się pan poseł. Czy chodzi o zdrowie i życie rowerzystów, czy może o to, że stanowią "zagrożenie dla życia lub zdrowia uczestników ruchu drogowego"? Jeśli troska dotyczy rowerzystów, to czemu nie są oni takimi rozwiązaniami zainteresowani? W ubiegłym roku rowerzyści spowodowali 1854 wypadki, w których zginęły 143 osoby, a 1766 zostało rannych. Nie trudno domyślić się kto jest najczęstszą ofiarą tych wypadków, mimo to rowerzyści oponują przed wprowadzeniem obowiązku jazdy w kasku czy kamizelce odblaskowej.
Jeśli zaś chodzi o kierowców, to z pewnością lepiej widzianym rozwiązaniem prawnym byłoby wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia OC dla rowerów. Przynajmniej dla tych, którzy poruszają się po drogach. Coś takiego funkcjonuje już dzisiaj, ale w formie dobrowolnej. Roczny koszt takiego ubezpieczenia to 70-200 zł. W razie kolizji auta z rowerem kierowca ma nikłe szanse na odniesienie poważnych obrażeń, a jeśli doszłoby do niego z winy rowerzysty, polisa OC ułatwia likwidację szkód, bez konieczności dochodzenia odszkodowania na drodze cywilnej.
Podsumowując, wprowadzenie badań technicznych dla rowerów i tak jest nierealne (kto i na jakiej podstawie miałby określić warunki dopuszczenia roweru do ruchu, kto miałby je przeprowadzać i czy rowery dziecięce też miałyby podlegać badaniom?). Poza tym kto miałby egzekwować ich przestrzegania skoro dziś po naszych drogach bez żadnych konsekwencji porusza się rzesza rowerów bez obowiązkowego oświetlenia? Czy nie lepiej byłoby zastanowić się jak sprawić, by obecne regulacje prawne przestały być martwe? I czy z punktu widzenia kierowców samochodów lepszym rozwiązaniem nie byłoby wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia OC dla rowerów? A może dla rowerzystów? Spróbujmy odpowiedzieć najpierw na te pytania, a dopiero później proponujmy wprowadzanie kolejnych wspaniałomyślnych przepisów.
Marcin Lewandowski (kierowca/rowerzysta)
ZOBACZ TAKŻE:
1,5 tys. pijanych kierowców w święta