Następca Enzo już w tym roku

Zobaczymy go we wrześniu podczas salonu samochodowego w Paryżu. Ma być lżejszy, szybszy i nieco mniejszy od Enzo. F70 - topowy model Ferrari, który ponownie podniesie poprzeczkę w segmencie supersportowych samochodów

Prawdopodobnie następca Ferrari Enzo napędzany będzie silnikiem o łącznej mocy 920 KM - 800 KM z 7,3 l jednostki V12 plus 120 KM z silnika elektrycznego. Sugeruje to, że będziemy mieli do czynienia z drogową odmianą systemy KERS znanego z bolidów F1. Mówi się również o możliwości zastosowania silnika V8 twin-turbo i mocy 660 KM. Przy masie pojazdu oscylującej w okolicach 1000kg przyspieszenie do setki zajmować będzie niecałe 3s, a prędkość maksymalna wyniesie 370km/h. W osiągnięciu tak niskiej masy pomóc ma nadwozie wykonane z włókna węglowego oraz wnętrze pozbawione jakichkolwiek udogodnień. Ferrari nie wyklucza zastosowania zawieszenia wykonanego w całości z carbonu. Jednak ze względu na wysokie koszty produkcji oraz ewentualnego serwisowania bardziej prawdopodobnym materiałem jest aluminium. Samochód wejdzie do sprzedaży pod koniec 2012 roku. Mówi się o 399 egzemplarzach, które w przeciągu 2-3 lat opuszczą bramy zakładów w Maranello. Cena? W granicach 700.000 euro (około 2,900,000 złotych).Prawdopodobnie następca Ferrari Enzo napędzany będzie zespołem o łącznej mocy 920 KM - 800 KM z 7,3 l jednostki V12 plus 120 KM z silnika elektrycznego. Sugeruje to, że będziemy mieli do czynienia z drogową odmianą systemu KERS, znanego z bolidów F1. Mówi się również o możliwości zastosowania silnika V8 twin-turbo i mocy 660 KM. Przy masie pojazdu oscylującej w okolicach 1000 kg przyspieszenie do setki zajmować będzie niecałe 3 s, a prędkość maksymalna wyniesie 370 km/h.

W osiągnięciu tak niskiej masy pomóc ma nadwozie wykonane z włókna węglowego oraz wnętrze pozbawione jakichkolwiek udogodnień. Ferrari nie wyklucza zastosowania zawieszenia wykonanego w całości z karbonu. Jednak, ze względu na wysokie koszty produkcji oraz ewentualnego serwisowania, bardziej prawdopodobnym materiałem jest aluminium.

Samochód wejdzie do sprzedaży pod koniec 2012 roku. Mówi się o 399 egzemplarzach, które w przeciągu 2-3 lat opuszczą bramy zakładów w Maranello. Cena? W granicach 700.000 euro (około 2,900,000 złotych).

Michał Dek

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.