Kolejna granica została osiągnięta. Na niektórych droższych stacjach za litr oleju napędowego (określanych mianem premium) trzeba zapłacić ponad 6 zł (nawet 6,14 zł/l). Nieznacznie lepiej jest w przypadku zwykłego paliwa ON. W województwie zachodniopomorskim za litr oleju napędowego zapłacimy średnio 5,61 zł. Tymczasem litr benzyny kosztuje 5,43 zł.
Ceny paliw są uzależnione od bardzo wielu czynników. Analitycy za obecny stan rzeczy obwiniają m.in. wahania kursu złotego i niestabilną sytuacją na Bliskim Wschodzie. Unia Europejska nieoficjalnie rozważa nałożenie embarga na Iran, który jest czwartym krajem na świecie pod względem wydobycia ropy naftowej. Co może spowodować ta decyzja? Nic innego, niż kolejne wzrosty cen paliw.
Eksperci dodają, że do końca roku nie należy się spodziewać przekroczenia granicy 6 zł przez Pb95 i podstawowe ON. Taka sytuacja może mieć jednak miejsce na początku przyszłego roku. Często bywa tak, że podwyżki cen paliw premium mają przyzwyczaić kierowców do zbliżających się podwyżek cen paliw podstawowych.
Wątpliwym pocieszeniem może być fakt, że w innych krajach Unii Europejskiej ceny oleju napędowego i benzyny są jeszcze wyższe, czym bardzo często politycy chcą argumentować kolejne podwyżki akcyzy. Najdrożej jest w Norwegi, gdzie za litr ON trzeba zapłacić w przeliczeniu średnio 7,99 zł, a Pb 8,04 zł. Należy jednak podkreślić, że zarobki w tym kraju wielokrotnie przekraczają polskie pensje.
Piotr Kozłowski
ZOBACZ TAKŻE: