Ekonomiści i politycy straszną drugą falą kryzysu, cena baryłki ropy na światowym rynku bije rekordy, a kwoty na świetlnych tablicach stacji benzynowych zdają się rosnąć szybciej niż polski dług publiczny. Gdyby nie wysokie ceny biletów (oraz zatłoczone autobusy i tramwaje) duża część kierowców pewnie dawno już przesiadłaby się do komunikacji miejskiej.
O nie! W tak trudnym czasie promowanie sportowych, paliwożernych maszyn byłoby nie fair. Pomysłodawcy tego kalendarza doszli do wniosku, że nie będą dodatkowo drażnić kierowców i na fotografiach piękne panie pozują z autami ekologicznymi, a przynajmniej ekonomicznymi. Na styczniowych kartach można zatem podziwiać Chevroleta Volta, marzec ozdobiony jest zdjęciem elektrycznego Smarta, a grudzień fotografią pięknej modelki pozującej przy Toyocie Prius.
Jeśli chcielibyście mieć taki kalendarz, możecie go zamówić na stronie producenta . Koszt? 14,99 dolarów.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE:
Tuningowane BMW z lat 80. | Galeria