Z zewnątrz, gorąca odmiana GS-a wyróżnia się dzięki agresywnie "naszkicowanemu" przedniemu zderzakowi z dużymi wlotami powietrza, 19-calowym obręczom kół, tylnemu zderzakowi z dyfuzorem oraz subtelnej lotce na klapie bagażnika. Poza tym, wersja F Sport dostępna będzie w dwóch unikalnych kolorach nadwozia: Riviera Red oraz Liquid Platinum .
Styliści dopieścili również wnętrze japońskiego sedana. W kabinie pojawiły się m.in. fotele, boczki drzwi i elementy tunelu środkowego obszyte czerwoną skórą, aluminiowe nakładki pedałów oraz - tu i ówdzie - ozdobne, aluminiowe detale.
Serce 350-ki pozostało nietknięte. Pod maską GS-a w wersji F Sport pracuje więc 306-konne, benzynowe V6 o pojemności 3,5 litra. Szefowie Lexusa doszli najwyraźniej do wniosku, że osiągi na poziomie 5,7 sek. do 60 mil/h (ok. 96 km/h) oraz prędkość maksymalna 230 km/h w zupełności wystarczą. Polecili za to inżynierom poprawić właściwości jezdne sedana.
Auto wyposażono więc w twardsze, adaptacyjne zawieszenie z nowymi tulejami i grubszymi stabilizatorami. W lepszym wyczuciu samochodu pomagać ma aktywny system kierowniczy. F Sport otrzymał także skuteczniejsze hamulce - na przednią oś trafiły tarcze o średnicy 356 mm.
GS 350 F Sport zadebiutuje 1 listopada podczas targów motoryzacyjnych SEMA. W Europejskich salonach auto pojawi się w przyszłym roku.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE:
Wybierz najlepszą generację Lexusa GS