Przede wszystkim - wyświetlacz nawigacji nie ma 5, ani nawet 10 cali - jest nim cała przednia szyba samochodu. I nie chodzi o montowanie w miejsce tych zwyczajnych potwornie drogich holograficznych ekranów. Pierwsze skrzypce gra tu specjalny trójwymiarowy projektor, rzucający na zwykłą przednią szybę samochodu super-realistyczny obraz dodatków (takich jak sam kabelek, wirtualne znaki drogowe i POI ) generowanych przez system nawigacji. Po drugie - urządzenie nie wyświetla mapy z zaznaczoną trasą przejazdu, lecz właśnie "kabelek", który prowadzi kierowcę do celu... jak po sznurku. Jest on generowany przez aplikację angażującą do pracy rzeczywistość rozszerzoną (AR).
mkm
Więcej na: gazeta.pl technologie
Najlepsze okładki Wysokich Obrotów - galeria