Chociaż zmiany w wyglądzie zewnętrznym zliczyć można na palcach jednej ręki, powiew świeżości jest wyraźny. Od obecnej odmiany gorącego coupe, nowe RS5 różni się odświeżonym, jednoczęściowym grillem, przeprojektowanymi reflektorami i zmienionymi tylnymi lampami. Wprawne oko zauważy też nowe - choć o rewolucji mówić nie wypada - aluminiowe obręcze kół. I to właściwie tyle. Mało? Może i tak, ale nowa, ostra "nitka" LED-ów do jazdy dziennej w reflektorach i dopieszczone diodowe lampy z tyłu działają na sylwetkę niemieckiego coupe wyjątkowo ożywczo.
Niewiele, a właściwie nic nie zmieniło się pod maską. I chwała Audi za to. Żadnych turbin, downsizingów i start&stopów. Kierowca RS5 ma wciąż do dyspozycji wolnossące V8 rozwijające moc 450 KM (przy 8250 obr./min.) i 430 Nm (dostępnego miedzy 4000 a 6000 obr./min.) maksymalnego momentu obrotowego. Siedmiostopniowa, dwusprzęgłowa przekładnia S-tronic we współpracy z napędem quattro pomagają katapultować Audi do setki w czasie 4,6 sek. Maksymalna prędkość 250 km/h została ograniczona elektronicznie. Jednak na specjalne życzenie klienta Audi zdejmie ów kaganiec, a przy pomyślnych wiatrach auto pomknie 280 km/h.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE:
https://moto.pl/MotoPL/1,88389,10245224,Salon_Frankfurt_2011___Powrot_Audi_A2.html