400 koni w BMW 1 M Coupe

Solidnie poszerzone i niemal sadystycznie nadmuchane nadwozie seryjnej 1 M Coupe nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia z prawdziwym dzikusem. Mimo to, tuner AC Schnitzer postanowił dodatkowo podrasować niemieckiego "malucha"

BMW 1 M Coupe | Test i wideo

1 M Coupe wyjeżdża z fabryki napędzane soczystą, 340-konną rzędową szóstką. Dla większości zwykłych śmiertelników jest to dawka w zupełności wystarczająca do okazyjnych szaleństw. Nie od dziś wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Co zrobić, gdy nagle seryjna moc przestanie podnosić tętno? Z pomocą przyjdzie AC Schnitzer, który oprócz nowego garnituru (z kilkoma mniej lub bardziej wysmakowanymi detalami) podkręcił drzemiący pod maską silnik.

W zależności od potrzeb (i grubości portfela klienta) tuner wyciśnie z turbodoładowanego R6 nawet 400 KM, co głodnemu adrenaliny właścicielowi powinno wystarczyć na kilka kolejnych miesięcy. By pomóc w efektywniejszym wykorzystaniu nowego potencjału, AC Schnitzer zainstalował też w aucie torowo zorientowane zwieszenie oraz skuteczniejsze hamulce.

Nie trzeba jednak zaglądać pod maskę, by zorientować się, że mamy do czynienia z nowym zawodnikiem. Z zewnątrz "jedynkę" od Schintzera rozpoznać można między innymi po kilku nowych elementach aerodynamicznych wykonanych z włókna węglowego (przedni spojler, dyfuzor w tylnym zderzaku i lotka nad tylną szybą), czarnych felgach z polerowanym rantem, zmienionym dolnym grillu i okazjonalnych emblematach. W kabinie natomiast pojawiły się fotele przeszywane pomarańczową nicią, nowa kierownica, aluminiowe nakładki pedałów i pomalowane pod kolor nadwozia elementy w konsoli centralnej i tunelu środkowym.

Bartosz Sińczuk

ZOBACZ TAKŻE:

Wściekła "jedynka", czyli BMW 1 M Coupe

BMW 1 M Coupe - bokiem przez ścianę - WIDEO

BMW - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA