Patrząc na wąski kokpit z dwoma ustawionymi jeden za drugim fotelami od razu widać, że inspiracją dla Filipa Tejszerskiego, twórcy tego projektu, było przeniesienie stylistyki i doznań z myśliwca do samochodu mogącego legalnie poruszać się po drogach. Chociaż B7 Le Mans istnieje tylko w rzeczywistości wirtualnej Tejszerski nakreślił dość śmiałą wizję napędu.
Ma być on realizowany za pomocą czterech silników elektrycznych dla których prąd generowałby spalinowy silnik V8 zasilany LPG. Ten ostatni nie miałby bezpośredniego połączenia z kołami i służyłby jedynie jako generator prądu.
Czy wizja stylisty ma szansę realizacji? Opracowanie jednego modelu od podstaw do rozpoczęcia produkcji zajmuje dziś 2-3 lata. Volkswagen któremu nie brakuje ani pieniędzy na badania ani doświadczenia pracował nad Bugatti Veyronem 6 lat. Było to spowodowane problemami technicznymi pojawiającymi się przy prędkości ponad 400 km/h.
Marcin Lewandowski
ZOBACZ TAKŻE: