Pomysł wydaje się co najmniej karkołomny, by nie powiedzieć po prostu "głupi". Mosley chce, by zarówno bolidy Formuły 1, Formuły 2 jak i samochody startujące w rajdowej serii WRC używały tej samej jednostki. Jedyną różnicą miałoby być to, że w królewskiej klasie wyścigowej silniki te miałyby być turbodoładowane oraz mogłyby korzystać z kolejnych systemów odzyskiwania energii takich jak KERS.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak jest i tym razem. Mosley chce współpracować z koncernami samochodowymi, by stworzyli oni jednostkę, która będzie sprawdzać się tak samo dobrze w rajdach jak i wyścigach. Wszystko w imię cięcia kosztów. Z jednej strony sama idea jest słuszna, ale z drugiej strony, niektóre wypowiedzi pana Mosleya mocno podważają jego autorytet. Czasem po prostu zachowuje się tak, jakby nie miał pojęcia o czym mówi i nie znał charakterystyki obu sportów - rajdów i wyścigów.
Więcej na ten temat przeczytasz tutaj .
Jan Kopacz, źródło: Sport.pl
Michał Kościuszko wygrywa w Portugalii - ZOBACZ TUTAJ