Błażusiak wygrywa w wielkim stylu

Tadeusz Błażusiak z Krakowa, wicemistrz świata w halowych rajdach motocyklowych enduro, w wielkim stylu wygrał pierwszą eliminację Mistrzostw Ameryki Północnej Maxxis Endurocross w Las Vegas. Zawody rozegrano na trudnej, usianej przeszkodami trasie wewnątrz hali, gdzie panowała temperatura 35 st. C.

25-letni Błażusiak , zawodnik fabryczny KTM, był jednym z faworytów imprezy. Na starcie stanęła światowa czołówka zawodników enduro i motocrossu. Polak zaczął bardzo pechowo . W kwalifikacjach po starcie awarii uległ jeden z tylnych amortyzatorów. Mimo to Błażusiak zdołał wykręcić najlepszy czas jednego okrążenia, o prawie sekundę lepszy od drugiego zawodnika! Pech nie ominął Polaka w biegu eliminacyjnym. Tuż po starcie zepsuły się... oba przednie amortyzatory. W endurocross nie można naprawiać sprzętu, więc Błażusiak musiał jechać mimo awarii. Przez cały wyścig zmagał się z maszyną, która zachowywała się wyjątkowo niestabilnie na pełnej przeszkód trasie. Do tego zawodnik cały czas uderzał się o bak, gdyż przednie koła nie miały odpowiedniej amortyzacji. Mimo to Błażusiak był trzeci , jednak do finału zawodów awansowało tylko 2 pierwszych zawodników .

W związku z tym Polak wystartował w kolejnym biegu eliminacyjnym, którego zwycięzca awansował do finału. Znów było pechowo - podczas ataku na pierwszą pozycję Błażusiak został uderzony przez rywala . Motocykle zahaczyły się jeden o drugi i Polak tuż przed metą stracił pozycję lidera, zajmując ostatecznie 2. miejsce. Błażusiakowi został wyścig ostatniej szansy - kto wygrywał, zajmował ostatnie wolne miejsce w finałowej stawce. Mimo zmęczenia Polak pewnie zwyciężył i awansował do grona najlepszych.

W finale Błażusiak musiał walczyć tylko ze zmęczeniem - rywali zostawił daleko w tyle. Na mecie wygrał z przewagą kilkunastu sekund! Polak został tym samym liderem mistrzostw.

To były jedne z najtrudniejszych zawodów w mojej karierze - powiedział Tadeusz Błażusiak. - Takiego spiętrzenia pecha jeszcze nie doświadczyłem. Enduro to sport dla twardzieli, więc się nie poddałem. Opłaciło się. Jestem tym bardziej szczęśliwy, że przejechałem kilkanaście okrążeń więcej od innych zawodników finału, walcząc o wejście do grona najlepszych. Jestem zmęczony tak bardzo, jakbym jeździł przez cały dzień na motocyklu. Liczę, że w kolejnych eliminacjach serii znów będę w wysokiej formie. Las Vegas okazało się dla mnie szczęśliwe.

Następna eliminacja zostanie rozegrana 16 sierpnia w Guthrie w Oklahomie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA