Mosley chłodno przyjęty w Jordanii

Wizyta w Jordanii z okazji odbywającej się tam piątej rundy mistrzostw świata była pierwszym publicznym występem Maxa Mosleya od momentu ujawnienia przez magazyn News of the World's kompromitujących ...

Wizyta w Jordanii z okazji odbywającej się tam piątej rundy mistrzostw świata była pierwszym publicznym występem Maxa Mosleya od momentu ujawnienia przez magazyn News of the World's kompromitujących faktów na temat prywatnego życia szefa FIA. Mosley przyjechał na zaproszenie głowy sportów motorowych w Jordanii, księcia Feisala Al Hussein, który w środę wieczorem wystawił wytworną kolację. Z zaproszonych 200 gości w Hotelu Marriott pojawiła się niecała połowa. Mówi się, że niska frekwencja była spowodowana obecnością Mosleya, bohatera ostatniego seks skandalu. "Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tą całą historią związaną z Mosleyem" - powiedział szef Citroen Sport, Olivier Quesnel, który nigdy ukrywał braku sympatii do Mosleya. "Ale co ja moge więcej powiedzieć?. On jest przewodniczącym FIA, więc jeśli tu przyjechał, to wypadałoby chociaż powiedzieć mu dzień dobry". "Rozumiemy, że to są jednego prywatne sprawy, problem polega na tym, że od kiedy wszyscy o tym wiedzą, to nie są już jego prywatne sprawy". W podobnym tonie jak szef konkurencyjnego zespołu wypowiadał się Malcolm Wilson z Forda: "Nadal jest oficjelem, głową FIA i musimy to uszanować". "Jak długo nie wiedzieliśmy go już na rajdzie WRC? A teraz nagle przyjeżdża dokładnie wtedy, gdy w Hiszpanii trwa weekend F1. Nie do końca czujemy się komfortowo, kiedy odwiedza nas taki gość" - powiedział tajemniczy rozmówca Autosportu . Po wizycie w parku serwisowym, Max Mosley odleciał z Jordanii w piątek rano.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.