Ferrari: FIA potrzebuje silnego prezydenta

Prezydent Ferrari, Luca di Montezemolo, chociaż nie chciał jednoznacznie poprzeć zamieszanego w seks-skandal Prezydenta FIA Maxa Mosleya stwierdził, że ciężko będzie znaleźć równie doświadczonego ...

Prezydent Ferrari, Luca di Montezemolo, chociaż nie chciał jednoznacznie poprzeć zamieszanego w seks-skandal Prezydenta FIA Maxa Mosleya stwierdził, że ciężko będzie znaleźć równie doświadczonego i kompetentnego lidera. Di Montezemolo zapytany, czy Mosley po ujawnieniu kompromitujących szczegółów z jego życia prywatnego utrzyma stanowisko, odpowiedział: "Raczej w to wątpię, ale myślę, że bardzo dużo będzie zależeć od niego samego." "Muszę jednak powiedzieć, że jeśli Mosley z jakiegoś powodu zdecyduje się odejść, FIA będzie potrzebowała równie doświadczonego, kompetentnego i podobnie usposobionego lidera." "Jeśli popatrzymy, jak wiele Max zrobił w ciągu tych wielu lat dla bezpieczeństwa, jak szybko uporał się z aferą szpiegowską i innymi sprawami, mogę wypowiadać się o nim tylko w samych superlatywach. Jeśli odejdzie, jego miejsce będzie musiał zająć ktoś taki jak on." Di Montezemolo pomimo szumu wokół seks-skandalu nie chciał komentować zachowania Prezydenta FIA. "Gdy tylko przeczytałem, co się stało, od razu zadzwoniłem do Maxa, ponieważ znamy się od 1973 roku, gdy był jednym z szefów zespołu March." "Nie chcę wypowiadać się na temat prywatnych spraw innych ludzi. Wolę tego nie komentować, ani w swoim imieniu, ani Ferrari. Cenzorów i sędziów mamy pod dostatkiem."

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.