Już jesienią w salonach Renault będzie można znaleźć samochody elektryczne. Zarówno przedsiębiorcy, jak i klienci indywidualni będą mogli znaleźć coś dla siebie.
Dla firm przewidziano model Kangoo, a w zasadzie całą jego rodzinę. Cena wersji podstawowej znana jest już od jesieni 2010 roku i ma wynosić 20 tys. euro netto. Teraz wiemy, że za Maxi dopłacimy 1200-2000 euro (netto).
Samochody służbowe często służą do komunikacji dom-praca-dom. Do takiej roli przewidziano elektrycznego Fluence'a oznaczonego Z.E. Jego cena zaczyna się od 26 tys. euro brutto. Fluence Z.E. będzie dostępny oczywiście dla klientów indywidualnych.
Pod koniec roku do elektrycznej gamy aut Renault dołączy pierwszy skonstruowany od podstaw model przeznaczony do miasta: Twizy. Jego cena w podstawowej wersji wynosić będzie niecałe 7 tys. euro. Tyle we Francji kosztuje Dacia Logan.
Koszt zakupu samochodu to jednak nie wszystko. Zgodnie z zasadą przyjętą dla całej gamy pojazdów elektrycznych, Renault oddziela własność pojazdu od własności akumulatorów. Klienci będą kupować lub wynajmować auta, podpisując równocześnie umowę abonamentową na akumulator za cenę już od 72 euro netto miesięcznie. Zaleta jest taka, że jak już akumulator wyzionie ducha, to Renault będzie musiało się go pozbyć.
Marcin Lewandowski