Dziennikarze niemieckiego Auto, Motor und Sport dotarli do dokumentów, z których wynika, że Lamborghini szykuje mały lifting Aventadora. Oprócz drobnych zmian dotyczących ustawień zawieszenia, odświeżonych zegarów i nowych karbonowych dodatków w aucie zagoszczą technologie, których nie spodziewalibyśmy się w supersamochodzie.
Chodzi na przykład o system dezaktywacji cylindrów. Rozwiązanie to można już znaleźć w szeregu innych aut należących do koncernu Volkswagena (m.in. Audi A3, S6, S7 czy Bentley Continental). Jak to działa? W sytuacji, gdy silnik pracuje pod niewielkim obciążeniem (np. długotrwała jazda przy niskich obrotach silnika) system potrafi "wyłączyć" połowę cylindrów. W momencie, gdy komputer wyczuje, że kierowca potrzebuje więcej mocy, przywraca silnikowi cały potencjał.
W sportowym aucie ważne jest, by moment wyłączania i ponownego włączania cylindrów był jak najmniej odczuwalny. W tym celu, inżynierowie Lamborghini, zamiast zwykłej baterii, zdecydowali się zastosować rozwiązanie bazujące na superkondensatorze, skracającym ten proces do zaledwie 180 milisekund. Co to wszystko daje? Z dokumentów wynika, że pozwoli zmniejszyć średnie zużycie paliwa o około 7 procent. W dodatkowym obniżeniu apetytu silnika Aventadorowi pomoże system Start-Stop. Lamborghini szacuje, że zielone technologie pozwolą zmniejszyć "spalanie" z 17,2 do 16 l/100 km.
Jakie jeszcze nowinki kryje odświeżony Aventador. Na odpowiedź nie trzeba będzie długo czekać. Auto zadebiutuje podczas jesiennych targów w Paryżu.
ZOBACZ TAKŻE:
Ile w Polsce kosztuje używany Aventador?