Elektryczne samochody mają szereg zalet, ale trudno im do siebie przekonać entuzjastów sportowej jazdy. Co prawda, na polskim rynku znajdziemy pojedyncze modele, które oferują iście sportowe doznania, ale mówimy tutaj o bardzo wysokiej półce cenowej. Teraz może się to zmienić, bo na rynek wkracza Hyundai Ioniq 5 N, który ma do zaoferowania znacznie więcej niż zawrotna moc.
Konstrukcja nadwozia została znacząco usztywniona (42 dodatkowe punkty spawania i 2,1 m dodatkowych klejonych łączeń), wzmocniono mocowanie silników oraz akumulatora, który jest większy względem cywilnej wersji (84 kWh) i odporny na przegrzewanie. Solidne hamulce z przednimi tarczami o średnicy 400 mm pozwalają na bardzo skuteczne hamowanie. Aby zminimalizować ryzyko przegrzania hamulców, system N Brake Regen potrafi wytworzyć siłę hamowania powodującą opóźnienie na poziomie nawet 0,6 G, wykorzystując do tego silniki elektryczne, które odzyskują energię z hamowania.
System N Torque Distribution zapewnia w pełni zmienny rozkład momentu obrotowego z przodu i z tyłu, który można ustawić na 11 poziomach, a kierowca ma do dyspozycji także system N Drift Optimizer, który pomoże w utrzymaniu pojazdu w poślizgu bocznym. Co więcej, Ioniq 5 N pozwala nawet na symulację "kopnięcia" w sprzęgło, czyli metody zainicjowania poślizgu. Kierowca może także wybrać różne tryby zarządzania mocą i energią podczas jazdy na torze – w zależności od tego, czy chce w krótkim czasie wycisnąć z auta jak najwięcej, czy osiągnąć jak największą liczbę okrążeń.
Jak prezentują się osiągi? Układ napędowy standardowo generuje 609 KM, ale na żądanie, moc może zostać podniesiona do 650 KM na 10 sekund. To pozwoli na rozpędzenie do setki w 3,4 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 260 km/h, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na samochód elektryczny. Ioniq 5 N to najtańszy samochód na polskim rynku o tak dużej mocy. Jego cennik otwiera kwota 369 900 zł.
Na polskiej premierze obok wspomnianego już modelu, zaprezentowano także nową generację SANTA FE. To SUV, który może pomieścić maksymalnie 7 osób i zapewnić im podróż w bardzo komfortowych warunkach. Nowa odmiana zupełnie nie przypomina swojego poprzednika – ani w środku, ani na zewnątrz. Stylistyka jest teraz o wiele bardziej wyrazista i surowa. Kupujący mogą zamówić nowego SANTA FE w wersji 6-osobowej z fotelami kapitańskimi, a na pokładzie znajdziemy wiele ciekawych rozwiązań. Niedługo poznamy aktualny cennik, lecz jak zapewniają przedstawiciele marki – ceny mają być zbliżone do cen poprzedniej generacji modelu.
MATERIAŁ SPONSOROWANY MARKI HYUNDAI