Projekt polskiego samochodu elektrycznego wzbudza emocje. Większość obywateli czuje, że kraj z takim potencjałem gospodarczym jak Polska powinien mieć własną markę motoryzacyjną, ale wśród nas jest spora część niedowiarków, którzy projekt Izery traktują - napiszę delikatnie - z przymrużeniem oka.
Niemniej, stworzenie od podstaw polskiego samochodu elektrycznego to projekt wielowątkowy i długotrwały. Jest to też projekt, który w razie powodzenia, nie tylko napełni nas dumą, ale także może być dodatkowym impulsem dla rozwoju innowacyjności polskiej gospodarki.
Z rozmowy wynika, że centrum R&D ma być zlokalizowane w Polsce. A tego typu placówka to najlepszy katalizator rozwoju dla regionu i całego kraju, to kuźnia nowych technologii i rozwoju nowoczesnych rozwiązań i ludzkich talentów, doświadczeń, które pączkują na całą gospodarkę.
Jako Polska praktycznie zawsze przegrywamy w tej dziedzinie w krajami Europy Zachodniej. Duże koncerny, nie tylko motoryzacyjne, najczęściej stawiają u nas montownie (nawet fabryki), ale centra R&D, w których się najwięcej zarabia, budowane są w krajach europejskich (np. w Niemczech, Francji, czy Holandii), w których ludziom płaci się dużo więcej niż w Polsce.
Jak to jest z tą Izerą, co potrzeba by stworzyć od podstaw samochód elektryczny i gdzie w tym procesie jest Electromobility Poland? M.in, na te pytania w naszym wideo odpowiada Łukasz Maliczenko, dyrektor rozwoju produktu Electromobility Poland, który wcześniej przez kilka lat pracował dla Jaguara.
MATERIAŁ SPONSOROWANY MARKI ELECTROMOBILITY POLAND