REKLAMA
Advertisement

Łódzkie skrzyżowanie zarobiło fortunę. Tu posypały się tysiące mandatów

Mandaty warte miliony, tysiące kierowców przyłapanych na gorącym uczynku i jedno skrzyżowanie, które bije rekordy. Systemy RedLight w całym kraju rejestrują przypadki przejazdu na czerwonym świetle, ale to Łódź stała się niechlubnym liderem. Kamery na rondzie Inwalidów sprawiły, że do budżetu wpłynęły miliony złotych z mandatów, a liczba wykroczeń w tym miejscu bije na głowę inne lokalizacje w Polsce.

Z danych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD) wynika, że to właśnie w Łodzi działa najbardziej "dochodowy" system kamer. Na rondzie Inwalidów przy skrzyżowaniu ul. Puszkina i Rokicińskiej odnotowano aż 6833 wykroczenia polegające na wjeździe na czerwonym świetle. Oznacza to, że kamery wystawiły mandaty na kwotę ponad 3,4 mln zł!

Na podium znalazły się również dwa krakowskie skrzyżowania. Drugie miejsce zajmuje skrzyżowanie al. Pokoju i ul. Nowohuckiej z 5041 wykroczeniami (ok. 2,5 mln zł), a trzecie to zbieg ulic Brożka, Tischnera, Wadowickiej i Zakopiańskiej, gdzie zarejestrowano 3641 przypadków łamania przepisów (ok. 1,8 mln zł).

Zobacz wideo

Jak działa system RedLight?

System RedLight to nowoczesne urządzenia rejestrujące pojazdy wjeżdżające na skrzyżowanie po zapaleniu się czerwonego światła. Urządzenia rejestrują nie tylko obraz, ale także moment zmiany świateł, co eliminuje możliwość pomyłki. W Polsce działa obecnie 47 takich systemów, a ich liczba ma rosnąć.

Warto dodać, że rondo Inwalidów w Łodzi nie tylko przynosi rekordowe wpływy z mandatów, ale jest też specyficznie skonstruowane. Kierowcy muszą przejechać pod trzema osobnymi sygnalizatorami, które zmieniają się w różnym momencie. Oznacza to, że jeden błąd może skutkować nawet trzema mandatami jednocześnie!

Miliony złotych i tysiące wykroczeń

Ogółem systemy RedLight w całym kraju wystawiły mandaty na ponad 30 mln zł. To pokazuje, jak duża jest skala problemu. Kierowcy często bagatelizują sygnalizację świetlną, a konsekwencje mogą być bolesne – zarówno finansowo, jak i pod względem bezpieczeństwa.

Czy zwiększona liczba kamer wpłynie na poprawę przestrzegania przepisów? Na pewno warto o tym pomyśleć przed kolejną próbą przejechania "na późnym żółtym". Z drugiej strony podpisujemy się także pod postulatami kierowców, którzy słusznie domagają się umieszczania na skrzyżowaniach liczników, które odliczają czas między zmianą sygnalizacji. To byłoby uczciwsze rozwiązanie, a nie wiedzieć czemu, rząd nie jest skory do wprowadzenia takich rozwiązań.

Więcej o: