Problem z drogą na Mazurach. Wykonawca jej nie skończy, bo to się nie opłaca

GDDKiA szuka firmy, która dokończy drogę na Mazurach. Chodzi o odcinek Rozogi-Dąbrowy o długości 6 km. W październiku 2022 roku wykonawca zrezygnował z jego ukończenia. Do tej pory obowiązuje tam tymczasowa organizacja ruchu.

Takie rzeczy warto wiedzieć przed wyjazdem na wakacje. Przy granicy woj. warmińsko-mazurskiego jest odcinek drogi krajowej nr 53, którego wykonawca nie jest w stanie ukończyć od kilku lat. Pod koniec 2022 roku w ogóle zrezygnował z prób, twierdząc, że bardziej mu się opłaca zapłacić karę za niewywiązanie się z kontraktu, niż dokładać do budowy co najmniej 50 tys. zł dziennie. Pisze o tym Wyborcza.pl Olsztyn.

Więcej informacji na temat polskich dróg znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Droga na Mazurach nie została skończona. Ciągle obowiązuje ruch wahadłowy

Wykonawcą, który podpisał umowę z GDDKiA jest firma Ostrada. Jej prezes tłumaczy, że przez coraz wyższe ceny asfaltu, które zależą od Orlenu oraz podwyżki o 120 proc. w ciągu pół roku, dokończenie kontraktu jest nieopłacalne. Umowa opiewa na 26,8 mln zł, a kara stanowi 10 proc. jej wartości netto.

Pechowy odcinek DK53 ma sześć kilometrów długości w związku z tym, że do tej pory nie został skończony, obowiązuje na nim ruch wahadłowy. Zaawansowanie robót wynosi około 65 proc. GDDKiA przychyliła się do próśb mieszkańców i wprowadzili organizację ruchu, która umożliwiła podniesienie prędkości z 50 km/h do 70 km/h. To jednak nie rozwiązuje problemu.

Budowa drogi miała być zakończona do 20 lipca 2020 roku i to po podpisaniu aneksu do umowy, który przedłużył termin jej wykonania. Tak się jednak nie stało. W pewnym momencie roboty stanęły, a wykonawca zszedł z placu budowy. Dlatego w październiku 2022 r. GDDKiA odstąpiła od umowy z firmą Ostrada i od tej pory szuka nowego kontrahenta.

Droga krajowa nr 53 na Mazurach
Droga krajowa nr 53 na Mazurach fot. GDDKiA

Nowy wykonawca robót na drodze DK53 ma czas na złożenie oferty do 24 lipca

Niestety mimo ogłoszenia przetargu do tej pory nie udało się go wyłonić. Większość złożonych ofert przekraczała budżet założony przed Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, a jedyny wykonawca, który się w niej zmieścił, w końcu zrezygnował. Wówczas przetarg dotyczył jedynie zakończenia prac na newralgicznym fragmencie, a firmy budowlane nie lubią takich zleceń.

Teraz GDDKiA ogłosiła nowy przetarg na całość prac związanych z odcinkiem DK53 pomiędzy Rozogami a Dąbrowami. Oferta dotyczy dokończenia rozbudowy drogi przez wykonanie nowej konstrukcji jezdni o dopuszczalnym nacisku 11,5 t na oś i szerokości siedmiu metrów, rozbudowy skrzyżowań, utworzenia chodników, zatok autobusowych oraz oświetlenia drogowego. Na wykonanie prac będzie sześć miesięcy od podpisania umowy.

GDDKiA czeka na oferty dotyczące fragmentu drogi do 24 lipca br., a jedynym kryterium jest cena. Dziwi mnie, że dyrekcja nie wzięła pod uwagę rosnących kosztów zrealizowania zlecenia i nie jest w stanie zwiększyć budżetu. Mam nadzieję, że kiedy brakujące sześć kilometrów na Mazurach wreszcie powstanie, to będzie dobra droga.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.