Nowa droga ekspresowa S3 miała być opcją dla tych, którzy chcieliby szybko i komfortowo dostać się do Pragi. Podczas gdy budowa polskiej części, czyli odcinka między Bolkowem a Lubawką, powoli zmierza ku końcowi, tak w przypadku czeskiej kontynuacji trasy, czyli drogi D11, nie było mowy nawet o symbolicznym wbiciu pierwszej łopaty. Więcej informacji o drogowych inwestycjach w Polsce i za granicą znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Okazuje się jednak, że Czesi nie tylko nie rozpoczęli budowy, ale nawet nie rozstrzygnęli przetargu na jej realizację. Jak donosi "Rzeczpospolita", nasi sąsiedzi już w zeszłym roku ogłosili rozpoczęcie prac nad projektem. Niestety, mimo wstępnych zapewnień, według których budowa trasy miała ruszyć już w tym roku, a zakończyć się trzy lata później, nadal nie poczyniono żadnych kroków względem rozpoczęcia realizacji ekspresówki.
Co prawda, przetarg na budowę został ogłoszony, jednak wkrótce potem go odwołano. Z informacji przekazanych przez "Rzeczpospolitą" wynika, że dalsze decyzje mają zostać podjęte już w lipcu. Może się jednak okazać, że Czesi nie znajdą nawet środków na budowę D11, na którą potrzeba wstępnie 13 miliardów koron (ok. 2,4 mld. zł). Tak czy inaczej, najwcześniej trasa zostanie oddana do użytku w 2027 roku.
Droga ekspresowa S3 pozwoli kierowcom dotrzeć z Wrocławia do granicy z Czechami w mniej niż półtorej godziny. Aktualnie trasa jest już w stadium finalizacji. Drogowcy są w trakcie kładzenia asfaltu w tunelu poprowadzonym na trasie, który - co ciekawe - jest najdłuższym pozamiejskim tunelem w Polsce. Trasa kończy się w przygranicznej miejscowości Lubawka, gdzie docelowo ma łączyć się z trasą D11, prowadzącą do Pragi.