Kontrowersyjny projekt został już zatwierdzony przez rząd i trafił do Sejmu. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", zmiany mają usprawnić budowę ważnych inwestycji, w tym dróg czy elektrowni jądrowej. Pomysł rządu zakłada, że przy podejmowaniu decyzji nie będzie konsultacji społecznych. I, co kluczowe, nie będzie decyzji środowiskowych. W zamian Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ma wydawać postanowienie o zakresie ochrony środowiska, którego nie będzie można nigdzie zaskarżyć – wyjaśnia DGP.
Wiadomo też, że nowe zapisy będzie można zastosować tylko do niektórych inwestycji. O tym, które projekty mają zyskać status tzw. inwestycji strategicznej, decydować ma Rada Ministrów. Z podanych przez "DGP" informacji wynika, że priorytetowo potraktowana będzie m.in. budowa trasy Via Carpatia, czyli jednej ze sztandarowych inwestycji rządu PiS.
Eksperci z organizacji proekologicznych nie są, delikatnie mówiąc, entuzjastycznie nastawieni do nowej propozycji rządu.
- Ta ustawa cofa nas do epoki PRL. Wtedy budowało się mało, drogo, długo i źle, a władza wskazywała palcem, gdzie i co ma powstać. To też grozi kolejną awanturą na szczeblu UE – mówi "DGP" Robert Chwiałkowski z fundacji Dla Biebrzy, współzałożyciel stowarzyszenia Siskom.
Z jednej strony aktywiści ekologiczni boją się o to, że ochrona środowiska zostanie całkowicie pominięta. Z drugiej blady strach pada na osoby mieszkające w okolicy planowanych szlaków drogowych. Wątpliwości mają także cytowani przez gazetę prawnicy. Wskazują oni, że bak konsultacji społecznych jest ciosem w społeczeństwo obywatelskie. Rządowy projekt przewiduje też bardzo kontrowersyjny zapis dotyczący zabytków. W przypadku tzw. inwestycji drogowo-obronnych mają być wyłączone także przepisy ustawy o ochronie zabytków czy ustawy Prawo geologiczne i górnicze.
Rząd zdecydował już, że po raz pierwszy uproszczony tryb ma być zastosowany przy budowie S16 na odcinku od Mrągowa do Ełku. W tym miejscu organizacje proekologiczne za wszelką cenę próbują uchronić Krainę Jezior przed przecięciem jej szeroką trasą ekspresową. Alternatywą jest tu budowa trasy po starym śladzie krajowej "szesnastki" lub budowa węższej drogi szybkiego ruchu, która miałaby mieć łącznie trzy, a nie cztery pasy ruchu.
Z zapowiedzi przedstawicieli rządu, w tym wiceministra infrastruktury Rafała Webera, wynika raczej, że resort nie pochyli się nad propozycjami. Podobno MI priorytetowo traktuje czas budowy trasy. Via Carpatia ma mieć podobno strategiczne znaczenie dla obronności naszego kraju i całej wschodniej flanki NATO.
Jak informuje "DGP", proponowane zmiany trafiły do komisji sejmowej. Z kolei organizacje pozarządowe zapowiadają już walkę o usunięcie najbardziej kontrowersyjnych zapisów.