Samochody elektryczne są świetne. Koniec i kropka, ale też gwiazdka. Kiedy idziemy do salonu, to elektryk stanowi jedną z propozycji. Jeszcze przez dłuższy czas w Polsce producenci będą nam oferować przeróżne napędy. Warto o tym pamiętać, ponieważ samochód elektryczny jest jedną z opcji, ale nie jedyną. Są kierowcy, którzy na przesiadkę do BEV-a są gotowi już teraz, a jeżdżąc nim, będą po prostu zachwyceni. Są jednak wciąż takie osoby, dla których idealnym wyborem będzie inny napęd.
Do głowy przychodzą nam od razu dwa przykłady:
To te dwa scenariusze, w których samochód elektryczny nie będzie mógł pokazać swoich zalet, a kierowca nie doceni, jak przyjemnie jeździ się nowoczesnym elektrykiem. Jednak każdy, kto ma gdzie podpiąć auto do ładowania (w domu lub w pracy), powinien rozważyć wybór właśnie takiego napędu. Popularność elektryków rośnie w Polsce lawinowo. Najnowszy licznik elektromobilności pokazuje już 82 955 aut z wtyczką: 42 265 to czyste elektryki, a 40 690 - hybrydy typu plug-in. Spójrzcie, jak dynamicznie te liczby rosną:
Możliwe, że po jednej przejażdżce elektrykiem się w nim zakochacie. Elektryk w mieście (wpiszcie tu jakikolwiek model i markę) po prostu zachwyca. Nawet jeśli przyspieszenie na papierze nie robi na was wrażenia, to podczas jazdy - zrobi na pewno. Jazda z silnikiem elektrycznym znacząco różni się od tej zwykłym autem. Samochód błyskawicznie reaguje na pedał przyspieszenia. Nieważne, przy jakiej prędkości - zawsze ma zapas mocy i rozwija ją harmonijnie. Trudno na drodze znaleźć szybsze auto i wcale nie mam na myśli dynamicznej, sportowej jazdy. Tak błyskawiczne reakcje to po prostu komfort jazdy. Dużo łatwiej zmienić pas, kogoś wyprzedzić, włączyć się do ruchu - w mieście to nieocenione.
Imponuje też cisza i kultura, z jakimi to wszystko się dzieje. Nie ma mowy o szarpaniu, warczeniu czy chwili zawahania. Naprawdę jest coś w powiedzeniu, że samochodów elektrycznych nie lubi ten, kto nigdy nimi nie jeździł. Z każdym kolejnym testem się o tym przekonuję. I to niezależnie od modelu.
Jeśli jeździcie po mieście, to docenicie dwa przywileje, które zachęcają do elektryków. Po pierwsze to możliwość jazdy buspasem. To świetnie rozwiązanie, zwłaszcza w tak zakorkowanym mieście jak Warszawa, ale docenią je wszyscy w Polsce - nasze miasta często meldują się w czołówce tych najbardziej zatłoczonych w Europie i to wcale nie Warszawa jest niechlubnym numerem 1. Elektrykiem omijamy korki nawet w godzinach szczytu. Mniej boli także szukanie miejsca parkingowego. Kiedy już je znajdziecie, to nie trzeba płacić. Elektryka możemy parkować w strefach płatnego parkowania całkowicie za darmo.
W Polsce Strefy Czystego Transportu to wciąż pieśń przyszłości. Warto jednak wspomnieć, że za kilka lat posiadanie elektryka znacznie ułatwi życie w mieście.
O ile macie miejsce w pracy z dostępem do gniazdka i możecie z niego skorzystać, to dopiszecie kolejny plus. Tak naprawdę nie przeszkadza nawet fakt, że będzie to najprostsze gniazdko, a ładowanie bardzo wolne. Spędzacie w biurze osiem godzin? To spokojnie podładujecie auto o spory zapas dodatkowych kilometrów. Zwłaszcza że w przyszłości coraz więcej firm będzie instalować w garażach skracające czas ładowania wallboxy. Ostatnio jeździłem jeepem, który z najzwyklejszego gniazdka zwiększał zasięg o osiem kilometrów w godzinę. Doładowywałem się więc za darmo o dodatkowe 64 km, a trudno więcej przejechać podczas normalnego dnia.
Tu warto wspomnieć o pewnym micie. Właściciele samochodów elektrycznych wcale nie ładują ich na stacjach szybkiego ładowania. Te są kluczowe dla długich tras i przydatne w takich przypadkach, jak punkt trzeci, "jestem w sklepie, o, ładowarka, a podepnę się". Ładowarką można się też poratować, jeśli zapomnimy podpiąć auta do gniazdka na noc. Znakomita większość kierowców ładuje swoje e-auta w domu i w pracy. Tak jest taniej i bezpieczniej dla akumulatora.
Z jednej strony samochody elektryczne do trasy są idealne. Producenci w większości korzystają teraz z nowoczesnych platform, które opracowano właśnie o napędzie elektrycznym. To pozwala im sprytnie rozłożyć akumulatory, a w środku wygospodarować zaskakująco dużo miejsca. Kompaktowy SUV oferuje tyle miejsca na tylnej kanapie, co klasyczne modele o rozmiar lub dwa większe. Każde miejsce jest wygodne, a nikt nie powinien narzekać na brak przestrzeni. Także na bagaże. Z drugiej strony elektryk w trasie nie może korzystać z rekuperacji energii, a jazda ze stałą wysoką prędkością szybko drenuje akumulator.
To prawda, ale trasa samochodem z silnikiem elektrycznym wcale nie oznacza już katorgi. Tak było, kiedy producenci dopiero zaczynali i uczyli się nowych napędów. Elektryki jednak przeszły bardzo długą drogę. Trudno teraz znaleźć e-samochód, nawet miejski, z zasięgiem poniżej 300 km. Są też modele, które legitymują się imponującymi liczbami. Tesla deklaruje 600 km, Hyundai dla Ioniqa 6 614 km, Mercedes dla EQE 667 km a Volkswagen w ID.7 - nawet 700 km. To oczywiście wartości wg WLTP, ale w realnym życiu przełożą się na naprawdę długi odcinek autostrady bez żadnego zatrzymywania się. Większość kierowców z rodziną na pokładzie nie jedzie kilkuset kilometrów na raz.
Duży zasięg to jedno. Drugim sposobem na długie trasy jest szybkie ładowanie. Oczywiście w Polsce siatka stacji szybkiego ładowania rozwija się nieśmiało, ale jednak konsekwentnie i jest pod tym względem coraz lepiej. Na zachodzie podróżowanie samochodem elektrycznym nie jest już problematyczne. Nowe elektryki potrafią uzupełnić akumulator od 0 do 80 proc. w około 20 minut.
Większość mitów o samochodach elektrycznych już dawno można włożyć między bajki. Nowoczesne elektryki są gotowe, żeby sprostać wszystkim wyzwaniom, jakie może przed nimi postawić kierowca, a dynamicznie rozwijająca się infrastruktura drogowa kasuje ich ostatnie wady. Możliwe, że na przesiadkę jesteście gotowi już teraz, a elektryk idealnie wpasuje się w wasze potrzeby. Warto przekonać się o tym na własnej skórze i umówić się na jazdę próbną. A nuż pokochacie sposób, w jaki się nimi jeździ? Jeśli nie, to przecież wciąż są inne propozycje. Wybór jest naprawdę szeroki.
Na koniec mamy ciekawostkę. Samochody elektryczne rozwijają się tak dynamicznie, że wchodzą do segmentów, w których jeszcze niedawno byśmy się ich nie spodziewali. Są już elektryczne busy, limuzyny, auta sportowe, pikapy i terenówki. Ciekawe, jak będzie wyglądała elektryczna strona motoryzacji za kilka lat. Prędkość rozwoju jest imponująca.
SPONSOR: Volkswagen Group Polska Sp. z o.o.