Audi nie zwalnia elektrycznej ofensywy. I skupia się dalej na SUV-ach. Nowym modelem w polskiej gamie niemieckiej marki już w sierpniu stanie się model Q6. Model, który właśnie otrzymał nową wersję. Mowa o wariancie Q6 e-tron performance. Ta nazwa jest jednak nieco myląca...
Z czym może się kojarzyć przydomek performance? Oczywiście z osiągami. I jest w tym sporo prawdy. Bo dodatkowy wariant Q6 otrzyma aż 306 koni mechanicznych. Powiem więcej, samochód będzie miał napęd wyłącznie na tylne koła. Na tym jednak "sportowe" informacje się kończą. Bo mało porażający jest już np. czas sprintu do pierwszej setki. Ten wynosi 6,6 sek. Niby nieźle. Daleko mu jednak do sportowych SUV-ów.
Taka sytuacja nie powinna jednak dziwić. Bo Audi mówiąc "performance" ma na myśli osiągi, ale głównie w zakresie zasięgu. Na tym polu z kolei nowe Q6 wypada już naprawdę dobrze. Bo za sprawą akumulatora litowo-jonowego o łącznej pojemności 100 kWh brutto (94,9 kWh netto), SUV jest w stanie pokonać na jednym ładowaniu nawet 641 km. A na tym nie koniec. Na odpowiedniej stacji szybkiego ładowania można w 10 minut zapewnić sobie dodatkowe 260 km zasięgu.
Słowo "performance" oznacza w tłumaczeniu z języka angielskiego wydajność. O jakim nieporozumieniu zatem mówię? Otóż o takim, że wcześniej Audi używało tego przydomku do podkreślenia dodatkowych możliwości np. RS6 czy RS7. Wtedy oznaczało ono wydajność w zakresie osiągów, a nie np. obniżania spalania.
Nazwa performance w gamie Audi Q6 nie może oznaczać sportowych osiągów z jeszcze jednego powodu. Bo będzie to tak naprawdę najsłabszy i najtańszy z wariantów Q6. Model zostanie wyceniony na 337 200 zł. Kierowca, który postanowi nieco dopłacić, będzie się mógł zdecydować na model:
Dostawy Audi Q6 e-tron do klientów mają rozpocząć się już w sierpniu. W pierwszej kolejności salony opuszczą jednak wersje quattro i SQ6. Q6 e-tron performance pojawi się na polskich drogach dopiero gdzieś w trzecim kwartale 2024 r.