Nie, to nie żart. W dobie szalonej elektryfikacji na pewno spodziewaliście się wiadomości o kolejnym supersamochodzie, który dostał wtyczkę, po silniku elektrycznym na każde koło, oszałamiające mocy układy hybrydowego i osiągach z kosmosu. Ale nie. Ferrari wciąż pamięta o swoich konserwatywnych klientach i przyszykowało dla nich kolejną propozycję z wolnossącym silnikiem V12. Zapraszamy do naszej galerii, gdzie znajdziecie sporo zdjęć 12Cilindri. Część z nich wklejamy w treść artykułu. Teraz przejdźmy do szczegółów nowego modelu.
Ferrari 12Cilindri zostało pokazane światu w dwóch wersjach - coupe oraz jako kabriolet. Prace nad nowym modelem ruszyły w 2020 r., a firma obawiała się, że opracowywanie nowego samochodu z V12 w takich czasach to ogromne ryzyko, ale udało się i na pewno nie będzie narzekać na brak zainteresowania. Takie modele Ferrari wyprzedają się na długo przed rynkową premierą. Pierwsze Ferrari 12Cilindri na drogi powinny wyjechać pod koniec roku. W ofercie zastąpią 812 Superfast i GTS.
Ile trzeba zapłacić za Ferrari z dwunastocylindrowym wolnossącym silnikiem? Serwis Motor1.com podaje, że coupe kosztuje 395, a kabriolet - 435 tysięcy euro. W przeliczeniu na złotówki daje to odpowiednio ponad 1,7 i 1,8 miliona.
Ferrari 12Cilindri pozwoli delektować się pracą i dźwiękiem silnika V12 dwóm osobom. Nowy model jest trochę większy od 812 Superfast, choć ma mniejszy rozstaw osi. Długość to 4,7 metra, szerokość 2,2 m, a rozstaw osi wynosi 2,7 m. W kontekście samochodów, których wymiary podajemy wam ostatnio najczęściej, a więc SUV-ów i crossoverów, bardzo ciekawie wypada wysokość. Wysokość Ferrari 12Cilindri to zaledwie 1,3 metra.
Na drogi Ferrari 12Cilindri ma zacząć wyjeżdżać w tym roku. Ciekawe, czy jakiś egzemplarz trafi szybko do Polski. Mamy nadzieję, że fani motoryzacji będą mieli okazję podziwiać ten bardzo niedzisiejszy projekt. Cieszy, że są jeszcze producenci, którzy korzystają z silników V12.