Ford Mustang doczekał się w tym roku siódmej generacji. Jej napęd może gwarantować V-ósemka o mocy nawet 500 koni. Wartość wydaje się naprawdę wystarczająca dla większości kierowców. Co jednak z tymi, dla których 500 kucy to nadal za mało? Odpowiedź na ich potrzeby przygotował właśnie Shelby.
Shelby Super Snake prezentuje się naprawdę dobrze. Otrzymał biały pas idący przez środek karoserii, ogromny, tylny spojler, fartuchy boczne, splitter pod przednim zderzakiem i 20-calowe, magnezowe obręcze. Amerykański tuner skupił się jednak nie tylko na wyglądzie coupe, ale i jego technice. Auto otrzymało zmodyfikowane zawieszenie. Tak, aby ostrzej prowadziło się w zakręcie. Nowy jest także wydech. Ten ma stanowić rodzaj idealnej muszli koncertowej dla silnika.
Pod maską Shelby Super Snake będzie spoczywać oczywiście silnik V8 z serii Covote. To nie powinno nikogo dziwić. Nabywca będzie miał natomiast do wyboru jedną z dwóch wersji mocy. Wolnossąca zaoferuje 480 koni mechanicznych. Wariant wyposażony w kompresor prawie podwaja ten wynik. W jego przypadku na tylne koła trafiać będzie już bowiem 830 koni.
Moc to jedno. Drugą kwestią jest redukcja masy. Shelby obniżało wagę Mustanga za sprawą wcześniej wspomnianych, magnezowych felg, ale także aluminiowej maski czy karbonowych elementów stylizacji karoserii. Osiągi? Na razie amerykański tuner nie wypowiada się na ten temat. Możliwości 830-konnego Mustanga z pewnością będą jednak imponujące.
Mustang brzmi pospolicie? Ale nie w wydaniu Super Snake. Shelby ogłosił bowiem, że wyprodukuje zaledwie 250 sztuk tego auta. Na razie nie wiadomo ile będzie kosztować przeszło 800-konne coupe. Wiadomo natomiast, że otrzyma 3-letnią gwarancję obwarowaną limitem niespełna 60 tys. km.