Rosjanie nieraz zadziwili świat. Chociaż zazwyczaj powodów do uśmiechu było mniej niż więcej, tak teraz na twarzy niejednego z nas się on pojawi. Co prawda, będzie to raczej wyraz politowania niż sympatii, ale zawsze coś. Wszystko za sprawą ich nowego elektryka. Pojazd o nazwie Amber opracowany przez inżynierów z Instytutu Politechniki Moskiewskiej MAMI, swoim wyglądem manifestuje, że źle się dzieje w państwie rosyjskim.
Za powstaniem tego pokracznego cuda stoi Avtotor, który zlecił moskiewskiej politechnice opracowanie nowego pojazdu. Państwowy producent, który do tej pory montował na zleceniu samochody m.in. Hyundaia, Kii, czy też chińskiego BAIC, postanowił stworzyć dla rosyjskich obywateli pojazd na miarę XX(I) wieku. Dostosowany do portfela - niekoniecznie gustu - przeciętnego Rosjanina dwudrzwiowy elektryk ma być niezwykle tani. Wszystko ze względu na dość osobliwy fakt. Akumulator nie będzie bowiem stanowić integralnej części nowego pojazdu kupowanego w salonie - będzie osobno wypożyczany. Ich produkcją zajmie się Rosatom.
Jak można wnioskować ze zdjęć, cięcie kosztów miało wpływ na rodzaj materiału, z jakiego wykonano nadwozie Avotora Ambera. Wydaje się, że konstruktorzy postawili na tworzywo sztuczne. Pokryte czerwonym lakierem sprawia wrażenie nieco tandetnego, ale pozory mogą mylić. Mamy zresztą taką nadzieję - bryła przypominająca patologiczne skrzyżowanie Fiata Multipli z Citroenem Berlingo prezentuje się wystarczająco źle.
Dodatkowo w oczy nieprzyjemnie rzucają się czarne elementy umieszczone tuż pod jakże masywnymi progami. Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że jest to akumulator. Pokracznej sylwetce nie służą także malutkie kółeczka. Z drugiej strony wąskie opony wpływają na zmniejszenie oporów toczenia, a przez to zwiększenie zasięgu. Wystarczy wspomnieć o BMW i3, w którym także postawiono na takie rozwiązanie. O innych szczegółach technicznych konstruktorzy nie raczyli wspomnieć.
A kiedy możemy spodziewać się Ambera przemierzającego rosyjskie drogi? Rozpoczęcie produkcji zaplanowane jest na 2025 rok, chociaż termin ten może zostać jeszcze odsunięty w czasie. Producent zakłada, że rocznie z fabryki wyjeżdżać będzie 50 tys. egzemplarzy. Co ciekawe Avtotor postarał się o odpowiednie znaki towarowe, a więc "Avtotor Amber" i "Amber Auto", co może sugerować, że Rosjanie podchodzą do sprawy na poważnie. Oczywiście do momentu rynkowej premiery auto zostanie odpowiednio zmodernizowane i przekonstruowane. Można więc liczyć na to, że wkrótce brzydkie kaczątko przeobrazi się w... jakieś inne ptactwo. O pięknym łabędziu możemy raczej zapomnieć.