Toyota to tylko hybrydy? Już nie. Podczas corocznej wystawy Kenshiki Forum w Brukseli Japończycy zapowiedzieli inwestycje we wszystkie rodzaje napędów. W ciągu kilku najbliższych lat zobaczymy nie tylko nowe hybrydy, ale także samochody elektryczne, wodorowe (silniki spalające wodór oraz wersje elektryczne z ogniwami paliwowymi). Co więcej, już za kilka miesięcy zadebiutuje nowy dostawczy model z dieslem pod maską. Niespodzianka, nieprawdaż?
Aż sześć nowości to wersje elektryczne. Pierwsza z nich pojawi się w salonach już w 2024 r. To mały crossover segmentu B, który w Brukseli pokazano jako koncept z roboczą nazwą Urban SUV Concept. Niestety to, co mogłem podziwiać z bliska to jedynie makieta. Na produkcyjną odmianę trzeba będzie poczekać jeszcze kilka miesięcy. Zapewne wówczas poznamy nazwę oraz więcej szczegółów technicznych. A tych, póki co jest niewiele. Łatwo o stwierdzenie, że Toyota wręcz skąpiła informacji.
Co wiemy na pewno? Przedstawiciele Toyoty nie kryli, że wybór segmentu B nie jest przypadkowy. Spalinowy Yaris Cross sprzedaje się bardzo dobrze, więc elektryk podobnej wielkości ma spore szanse na powtórzenie sukcesu. A to oznacza, że Urban SUV Concept będzie zatem rywalizować m.in. z Jeepem Avenger czy Peugeotem e-2008 i Volvo EX30.
Znane są wymiary nowego samochodu. Toyota Urban SUV Concept mierzy 4,3 m długości, 1,82 m szerokości i 1,62 m wysokości. Pod względem szerokości i wysokości jest zatem porównywalna z Corollą Cross. Japończycy ujawnili, że w auto będzie można zamówić z napędem na jedną oś lub w wersji AWD (napęd na wszystkie koła). Do wyboru będą również dwie pojemności baterii (zapewne wzorem konkurencji ok. 50-70 kWh). O samej technice baterii w małym crossoverze ani słowa. Niewykluczone jednak, że Toyota zastosuje ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP), które są tańsze w produkcji. Japończycy ogłosili bowiem, że pracują nad technologią LFP i nową strukturą bipolarną (lżejsze i prostsze ogniwa dwubiegunowe jak w Lexusie RX, który bazuje na technice niklowo-wodorkowej).
Jak prezentuje się Urban SUV Concept na żywo? Niektórzy dziennikarze doszukiwali się podobieństw do nowej Dacii Duster. Przyznaję, że sylwetka jest dość masywna (efekt potęgują przednie błotniki z wysoko poprowadzoną linią maski), a nadwozie na tyle powiększone, że można oczekiwać przestronnego wnętrza (szczególnie że koła oddalono od siebie na tyle na ile możliwe, by zyskać większą przestrzeń na akumulatory). Mam nadzieję, że dzięki ograniczeniu pochylenia wszystkich słupków pasażerowie będą mieć sporo przestrzeni wokół głów (co nie jest takie oczywiste w kompaktowej Corolli). O wnętrzu trudno cokolwiek wspomnieć, gdyż w makiecie zastosowano tylko uproszczoną deskę rozdzielczą (tylko profil z wyraźną ramką ekranu w konsoli środkowej). Pozostaje uzbroić się w cierpliwość. Odliczanie do premiery już trwa.
A ile będzie kosztować nowy elektryczny crossover Toyoty? Na cenę zbliżoną do 20 tys. euro trudno liczyć, choć jeden z przedstawicieli Toyoty wspomniał, że model w cenie poniżej 100 tys. zł jest w planach. Póki co jednak nie będzie to Urban SUV Concept. Skoro na celowniku są takie modele jak Jeep Avenger czy Volvo EX30 to można oczekiwać kwoty ok. 170-180 tys. zł.