Moskwicz to prawdziwa legenda. Historia marki sięga 1930 r. i montażu amerykańskich Fordów i radzieckich kopii GAZ w moskiewskich zakładach montażu samochodów. Moskwiczowi udało się przetrwać wojenną zawieruchę oraz upadek ZSRR. Nie udało się jednak utrzymać zakładów w czasach rządów Władimira Putina. Zapewne mało kto pamięta, że Moskwicz został zlikwidowany w 2010 r., a maszyny i inne elementy linii produkcyjnych sprzedano m.in. do Chin i Iranu.
Po latach markę wskrzeszono, by przywrócić produkcję aut w nowoczesnej fabryce Renault (Francuzi wycofali się z biznesu po agresji Rosji na Ukrainę i wprowadzeniu sankcji) w Moskwie. Wyzwaniem było znalezienie nowego partnera, gdyż scenariusz wznowienia produkcji francuskich aut nie wchodził w grę. I tak oto z pomocą przyszli Chińczycy z JAC Motors (a właściwie Anhui Jianghuai Automobile Group). W ramach porozumienia Rosjanie składają chińskie auta z gotowych zestawów przesyłanych z Azji. By ułatwić sprzedaż samochody oznaczono logo wskrzeszonej marki Moskwicz. To właściwie jedyny wkład rosyjskiej myśli technicznej (podobnie jest w Ładzie, która szykuje nowy chiński crossover).
Biznes zaczął się od kompaktowego crossovera Moskwicz 3 (JAC JS4) z napędem spalinowym i elektrycznym (nadwozie o długości 4,4 m) oraz średniego sedana Moskwicz 5 (w Chinach znany jako JAC JS5 i Sehol X6) z segmentu D. Według firmowych planów do końca 2023 r. z moskiewskiej fabryki wyjedzie łącznie ok. 27 tys. egzemplarzy. Na tym nie koniec.
Chińczycy nie kryją apetytu na kolejne modele. Stąd już w przyszłym roku pojawi się crossover segmentu D Moskwicz 8 (odpowiednik JAC X8 Plus i Sehol X8 Plus). W latach 2024-2027 firma wprowadzi jeszcze trzy nowości. Na rynek trafi mniejszy crossover Moskwicz 2 (JAC S2) oraz Moskwicz 5+ (JAC JS6)/ Sehol QX z różnymi wersjami napędu (nie zabraknie nawet hybrydy plug-in). W dalszej perspektywie uwzględniany jest także kolejny samochód elektryczny.
Czy przyszłość Moskwicza to tylko składanie chińskich modeli? Rosjanie nie kryją planów, by zyskać choć odrobinę niezależności. Stąd decyzja, by we wszystkich modelach docelowo wprowadzić możliwie jak najwięcej komponentów produkowanych w Rosji. Jakie będą udziały części lokalnej produkcji? To dobre pytanie. Na liście wskazano m.in. rozpoczęcie krajowej produkcji elementów karoserii, układów hamulcowych czy osprzętu silnika. Otwartą kwestią pozostaje, czy ich jakość będzie na podobnym poziomie co podzespołów „Made in China". A to nie jest takie oczywiste.