Oto drugi w historii Lexus ze znaczkiem „Made in USA" i pierwsza hybryda plug-in z amerykańskiej fabryki. A ściślej Lexus TX produkowany w zakładach Toyota Motor Manufacturing w stanie Indiana. Naturalnie to samochód, który ma swojego technicznego krewniaka w gamie Toyoty. Lexus TX to bowiem nic innego jak znacznie bardziej luksusowa Toyota Grand Highlander. A to oznacza pojazd na platformie GA-K, na której opracowano najświeższe generacje Lexusów RX i NX.
Jak Japończycy reklamują nowe auto? Producent przekonuje, że to "pierwszy w historii Lexus TX 2024, który oferuje wygodny, a jednocześnie dynamiczny sposób przewożenia nawet siedmiu osób – niezależnie od tego, czy jest to trening piłkarski, czy też weekendowy wypad". Firma chwali się także „nową erą luksusu w trzech rzędach siedzeń (a jakżeby inaczej?) oraz obszerną gamą modelową. Za oznaczeniem TX kryją się bowiem aż trzy różne układy napędowe (z czego V6 w odmianie pług-in to nowość w japońskiej firmie) i pięć wersji wyposażenia.
Co znajdziemy pod maską? Do wyboru turbodoładowane czterocylindrowe 2,4 l dostępne w konwencjonalnej i hybrydowej odmianie (odpowiednio TX350 i TX500h) oraz najmocniejsze 3,5 l V6 w technologii hybrydy pług-in (TX550h+). Jak to się przekłada na moc? W najprostszej odmianie do dyspozycji jest 275 KM i 317 Nm momentu obrotowego. Krok wyżej to już 366 KM i 405 Nm (TX500h). Najmocniejsza odmiana Lexusa TX500h+ to już 404 KM. Na rynek trafi jako ostatnia z całej gamy. Japończycy zapewniają, że samochód trafi do sprzedaży na początku przyszłego roku.
Otwartą kwestią pozostaje jedno. Po co Lexusowi kolejny SUV z trzecim rzędem foteli? To dobre pytanie zważywszy na to, że TX to już siódmy SUV w gamie japońskiej marki. Co więcej, to niejedyny model z trzema rzędami miejsc. Lexus oferuje już dwa samochody w podobnej konfiguracji. To modele GX i LX. Bez wątpienia są droższe (odpowiednio 60 tys. dolarów i 92 tys. dolarów bez podatków i opłat dodatkowych). Pomiędzy GX a TX różnica w cenie wyjściowej nie jest jednak zbyt duża. To ledwie 5 tys. dolarów.
Czy nowy Lexus TX pojawi się w Polsce? To zależy. Już w połowie roku informowano, że samochód nie trafi do polskiej oferty. Pozostaje zatem import indywidualny. Nie jest tajemnicą, że z USA wciąż chętnie sprowadzamy samochody do Polski, więc zapewne używanych TX też nie zabraknie.