Toyota zbuduje GR Crown? W grę może wchodzić nawet 380-konna hybryda

Toyota podąża własną drogą na rynku motoryzacyjnym. Idealny przykład dotyczy oznaczenia GR. To ma kojarzyć się ze sportem. Jednak głównie stylistycznie. Sytuację mógłby jednak zmienić model GR Crown. Bo on otrzymałby sportowy wygląd, ale i mocniejszy napęd.

O nowościach na rynku motoryzacyjnym opowiadamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

O nowej Toyocie Crown powiedzieliśmy już chyba wszystko. Tak, Japończycy zaprezentowali właśnie XVI generację! I to generację rewolucyjną. Bo w niej nobliwy i elegancki sedan segmentu E zamieni się w całą gamę modelową. Mówiliśmy też o tym, że Crown powstała na platformie podłogowej GA-K, dokładnie tej samej, na której zbudowana została aktualna wersja SUV-a RAV4 i limuzyny Camry. I że model... nie będzie sprzedawany w Europie.

Zobacz wideo Niebezpieczny wypadek na obwodnicy Lublina. Nie popełnij tego błędu!

Toyota GR Crown nie będzie tylko wersją nadwoziową. Tu GR ma oznacza moc!

Gdy mogłoby się wydawać, że o nowej Toyocie Crown wiadomo już wszystko, w świecie motoryzacyjnym pojawiły się ciekawe plotki o tym modelu. Otóż według zakulisowych informacji Japończycy na poważnie rozważają stworzenie Crown w wersji GR. Nie będzie to jednak takie GR, jak w przypadku Corolli czy RAV4. Nawiązanie do sportowego zespołu marki nie ograniczy się jedynie do wymiaru stylistycznego. Crown otrzyma bowiem również mocniejszy układ napędowy i kilka innych modyfikacji.

Toyota GR Crown ma szansę na 380-konną hybrydę

Jeżeli wierzyć plotkom, Toyota GR Crown mogłaby być napędzana układem hybrydowym o nazwie Hybrid Max. Taka jednostka istnieje w gamie marki i jest oferowana np. w Stanach Zjednoczonych. Aktualnie ma jednak 340 koni mechanicznych. W przypadku GR Crowna moc miałaby wzrosnąć już do 380 koni. Pod oznaczeniem Hybrid Max ukrywa się 2,4-litrowy, 4-cylindrowy benzyniak. Nadal korzysta on z układu wtrysku pośredniego i bezpośredniego. A do tego benzyniak został doposażony przez inżynierów w turbodoładowanie. Komplet dopełniają oczywiście dwa silniki elektryczne.

Kolejna ciekawostka? Już 340-konny układ Hybrid Max jest w stanie rozpędzić Toyotę Crown do pierwszej setki w blisko 6 sekund. Dodatkowy zastrzyk 40 koni musiałby zatem zauważalnie poprawić ten wynik. W ten sposób kierowca uzyskałby Toyotę hot-Crown, która dodatkowo miałaby też usztywnione zawieszenie.

Z Toyotą GR Crown Europa ma jednak pewien problem. Może jej tylko zazdrościć

Sportowa hybryda pod maską Crowna wygląda obiecująco. Problemy w tym punkcie są jednak dwa. Pierwszy jest taki, że aktualnie nie do końca wiadomo, ile te plotki mają wspólnego z prawdą. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na oficjalny komunikat marki. Drugi z problemów jest jednak poważniejszy. Bo z polskiego czy europejskiego punktu widzenia nie ma znaczenia czy mówimy o zwykłym Crownie, czy GR Crownie. Toyota i tak nie ma zamiaru sprzedawać tego auta na Starym Kontynencie. Fanatykom modelu z Europy pozostaje zatem poczekać na ewentualną premierę sportowej wersji. A gdy auto okaże się ciekawe, będą musieli zabawić się w międzyoceanicznych importerów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.