O nowych modelach samochodów opowiadamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Oznaczenie GTD kojarzy się z Volkswagenem Golfem. Pojawiło się po raz pierwszy w drugiej generacji modelu i oznaczało turbodoładowanego diesla 1.6 litra pod maską. O ile w drugim Golfie moc diesla sięgała 70, góra 80 koni, o tyle nowe znaczenie plakietce GTD nadała szósta generacja Volkswagena. W niej diesel stał się sportowy. Otrzymał 170 koni. Ile Mustang GTD ma wspólnego z Golfem GTD? Niewiele. Jednym punktem wspólnym jest słowo sportowy. Diesla w Fordzie spokojnie można wymazać.
Ford Mustang GTD przypomina klasycznego Mustanga. Przypomina. Dodatkowo posiada bowiem przedni splitter, wloty powietrza w nadkolu, które wyglądają jak kratownica, długi fartuch boczny czy ogromne skrzydło górujące nad klapą bagażnika. Elementy te nie pojawiły się w aucie przypadkowo. To części systemu redukcji oporów powietrza (Drag Reduction System). Za pomocą układu hydraulicznego auto jest w stanie zmieniać kąt nachylenia tylnego spojlera i aktywować klapy pod przednią częścią samochodu. Dzięki temu w zależności od warunków jazdy może regulować kierunki opływu powietrza tak, aby uzyskać odpowiednią siłą docisku, zwiększyć przyczepność i poprawić osiągi.
Jak system redukcji oporów powietrza działa w praktyce? Załóżmy, że Mustang GTD pokonuje ostre zakręty. Wtedy przyczepność staje się ważniejsza niż prędkość. Układ reaguje zatem natychmiast. Zamyka główny element spojlera i klapę. W ten sposób tworzy jednolity profil strugi powietrza. To generuje docisk z tyłu pojazdu. Docisk, który zapobiega utracie przyczepności. System może też obniżyć prześwit o 40 mm.
Mustang GTD został wyposażony w najbardziej zaawansowany system redukcji oporów powietrza spośród wszystkich pojazdów Forda. Układ jest na tyle zaawansowany, że z zazdrością mogą patrzeć na niego nawet członkowie drużyn sportowych działających pod logo z niebieskim owalem. Systemu nie posiada nikt. Nawet zespoły ścigające się w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.
System zmiennej aerodynamiki nadwozia ma oznaczać jeszcze lepsze osiągi. Mustang GTD ma w takich warunkach dosłownie miażdżyć rywali drogowych. Dlatego, gdy pierwszy raz pojawi się na niemieckim torze Nurburgring, jego celem stanie się pokonanie 73 zakrętów w czasie poniżej 7 minut. Chce zatem pobić takie auta, jak Mercedes-AMG GTR Pro i Ferrari 488 Pista oraz wejść do klubu, w którym znajduje się Lamborghini Aventador SuperVeloce LP750-4, Ferrari 296 GTB, Porsche 911 GT3 RS czy Radical SR8. Plany są ambitne!
Ambitne, ale nie bezpodstawne! Ford Mustang GTD spędził tysiące godzin na wirtualnych symulacjach przepływu powietrza. Dziesiątki razy pokonał również tory drogowe, od Road Atlanta po Spa w Belgii.
Standardowego Mustanga można dziś kupić za co najmniej 264 500 zł. W tej cenie dostępny jest model napędzany 5-litrową V-ósemką. Ile zatem kosztuje Mustang GTD? Tu dobrych informacji nie mamy. Amerykański oddział marki wycenia takie auto na okrągłe 300 tys. dolarów. To po aktualnym kursie daje kwotę na poziomie blisko 1,32 mln zł. GTD oznacza wyjątkowy. GTD to jednak też przydomek luksusowej ceny. Za podobne pieniądze można bowiem kupić np. lekko używane Lamborghini Huracan.