Jak przezimować motocykl? Na co trzeba zwrócić uwagę?

Załóżmy, że nie należysz do kategorii motocyklistów, dla których sezon trwa cały rok. W takim razie musisz go poprawnie ułożyć do zimowego snu, a dodatkowo zrobić coś jeszcze: zadbać o siebie.

Koniec sezonu niechybnie się zbliża, a dla wielu już nastąpił. Zimą, nawet jeśli na ulicach nie leży śnieg, jeździ się mniej bezpiecznie i nie tak przyjemnie, jak w pozostałe pory roku. Za to zimowa pora jest znakomitą okazją, nie tylko na bezpieczne przechowanie, ale również zadbanie o swój jednoślad oraz o własny organizm.

Po pierwsze: higiena i serwis

Co trzeba zrobić z motocyklem, kiedy odpoczywamy od jazdy przed rozgrzanym kominkiem? Przede wszystkim należy go umyć i wyczyścić z brudu oraz soli. Są różne szkoły. Niektórzy odradzają ciśnieniowe myjki, ale większość twierdzi, że warto jej używać, bo usunie zanieczyszczenia również z mniej dostępnych miejsc. Trzeba tylko uważać, żeby nie kierować lancy bezpośrednio we wloty powietrza, wylot tłumika i na delikatną elektronikę.

Możemy takie przestrzenie osłonić foliowymi torebkami lub wręcz kawałkiem szmatki. Jeżeli natomiast decydujemy się na mycie ręczne, pamiętajmy, że nie wolno robić tego na trawniku lub podwórku. Woda z chemikaliami powoduje zanieczyszczenie środowiska, a za to grozi mandat. Taką czynność należy wykonywać w miejscu do niej przeznaczonym. Poza tym trzeba używać środków myjących i gąbek przeznaczonych do motocykli. Kuchenne utensylia mogą uszkodzić lakier.

Co później? Też są różne metody. Niektórzy uważają, że powinno się całkowicie opróżnić i osuszyć zbiornik z paliwa, żeby uniknąć korozji. Inni radzę odwrotnie: zatankować do pełna, a najlepiej jeszcze dolać dodatek stabilizujący do benzyny.

Poza tym sen zimowy dobrze zgrać z przeglądem okresowym motocykla. Zmienić: olej, płyn chłodniczy, filtr powietrza, wyczyścić i zabezpieczyć łańcuch smarem, sprawdzić luzy na łańcuchu i rollgazie, świece, klocki, tarcze i płyn hamulcowy. Wcale nie radzę robić wszystkiego samodzielnie. Nie każdy ma czas na serwisowanie i smykałkę do mechaniki. Zróbcie samo to, na co macie ochotę, a do reszty znajdźcie mechanika. Motocyklowe serwisy zwykle są bezczynne zimą, bo o potrzebie zadbania o sprzęt właściciele przypominają sobie najczęściej, kiedy zbliża się początek sezonu.

Po drugie: bezpieczne miejsce na sen zimowy

Kiedy jednoślad jest już czyściutki i pachnący, trzeba go schować w jakimś suchym i ciepłym pomieszczeniu. Nie powinien zimować na dworze, nawet pod ochronnym pokrowcem. Jeśli nie mamy dostępu do krytego parkingu, czy garażu, spróbujmy go wynająć gdzieś na zimę. Wiosną będziemy się cieszyć, że to zrobiliśmy.

W takim stanie można go zostawić na cały okres bezczynności. Specjaliści odradzają okresowe uruchamianie silnika. Jest ważny powód, aby tego nie robić. W kolektorze dolotowym, komorze silnika i układzie wydechowym w czasie postoju gromadzi się woda, która pochodzi z różnych źródeł. Może być to zwykła kondensacja wilgoci w filtrze powietrza, śladowe ilości wody w paliwie, ale przede wszystkim woda, oprócz innych związków chemicznych, jest efektem ubocznym spalania.

Warto zadbać o akumulator. Jeśli nie możemy od czasu do czasu go podładować, lepiej wyjąć baterię i zabrać ją do domu. W cieple lepiej przezimuje. Ostatnia rzecz, o którą trzeba zadbać, to opony. Statyczne obciążenie przez kilka miesięcy może spowodować ich uszkodzenie. Jeśli jednoślad ma centralną stopkę, koniecznie trzeba go oprzeć właśnie na niej. Niektórzy radzą zwiększyć ciśnienie w oponach na zimowy okres, co ma zapobiec deformacji, ale potem trzeba pamiętać o ponownym obniżeniu go przed jazdą.

Po trzecie: ty i twoje wyposażenie

To już koniec czynności związanych bezpośrednio z motocyklem, ale nie koniec pracy. Teraz warto wyczyścić i uprać motocyklowe ciuchy, a zwłaszcza kask i rękawiczki. Będą gotowe i pachnące na wiosnę. Załatwione? W taki razie zadbaj o siebie.

Zimą z powodu bezczynności cierpi zarówno ciało, jak i dusza motocyklisty. Wcale nie żartuję. Są naukowe badania, które potwierdzają dobroczynny wpływ jazdy motocyklem na nasz stan psychiczny. Zima zazwyczaj sprzyja obniżeniu nastroju, a bez ulubionej czynności o to jeszcze łatwiej.

Zamiast jazdy motocyklem spróbuj znaleźć coś innego, co sprawi przyjemność. To może być bieganie, jazda na nartach albo desce. Na pewno nie pozostawaj bezczynny zimą, bo ciało też zgnuśnieje. Ćwicz regularnie i często, chociaż niekoniecznie intensywnie. Od sporadycznych zrywów ważniejsza jest konsekwencja. Miłość do jakiegokolwiek sportu zimowego ułatwia przetrwanie tego okresu w dobrym stanie. Jeśli nie śmigasz po śniegu i nie masz ochoty zaczynać, wymyśl własny trening równowagi. Przyda się, gdy wiosną znowu usiądziesz na motocyklu lub skuterze.

Jeżeli powyższa lista czynności i zadań wydaje się długa, nie martw się. Masz na ich wykonanie całą zimę! Im więcej zdziałasz w tym czasie, tym lepiej wspólnie będziecie przygotowani do udanego rozpoczęcia następnego sezonu. Ty i twój fantastyczny jednoślad.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.