Tradycyjna hulajnoga to pojazd czy pieszy? Przepisy budzą wątpliwości. Kolejna bardzo groźna sytuacja

Rozpędzony kierowca omija stojące przed pasami auto i wpada na przejście dla pieszych. Chłopak na hulajnodze w ostatnim momencie odskoczył sprzed maski volkswagena. Wina kierowcy auta jest bezsprzeczna, ale czy hulajnogą można wjeżdżać na zebrę?
Zobacz wideo Motospacer po miejscowościach, w których straszy

Człowiek na hulajnodze czy kierowca w samochodzie? Kto ma pierwszeństwo na pasach? Odpowiedź wydaje się oczywista, ale wątpliwości wielu osób budzi fakt, czy hulajnogą można przejeżdżać przez przejście dla pieszych. Wszystko zależy od tego, jaka to hulajnoga.

Hulajnoga vs. rozpędzone auto. Nawet nie zamierzał hamować

Na początek obejrzyjmy wideo, które pojawiło się na kanale Stop Cham na platformie YouTube. Przed przejściem dla pieszych zatrzymuje się autor nagrania, a nastolatek na hulajnodze zaczyna przejeżdżać na drugą stronę pasów. Gdy jest w połowie drogi, na przejście z impetem wjeżdża rozpędzony kierowca volkswagena

Kierujący nie tylko wyprzedził auto, które przepuszczało pieszego bezpośrednio przed pasami, ale i cudem uniknął potrącenia dziecka na hulajnodze. Pirat drogowy początkowo nawet nie zamierzał hamować, ale chłopak w ostatnim momencie odskoczył sprzed maski auta. Gdyby nie zdążył, uderzenie skończyłoby się bardzo poważnymi obrażeniami.

 

Trudno powiedzieć, czy kierowca volkswagena uznał, że autor nagrania zatrzymał się przed przejściem dla pieszych bez powodu, czy stwierdził, że ma pierwszeństwo przed użytkownikiem hulajnogi na pasach. Pewne jest, że popełnił bardzo poważne wykroczenie, którego konsekwencje mogły być bardzo poważne.

Czy hulajnogą można przejeżdżać po przejściu dla pieszych?

Wina kierowcy jest więc bezsprzeczna, ale warto też zastanowić się, czy chłopak faktycznie miał prawo wjechać na przejście dla pieszych na hulajnodze. Wszystko zależy od tego, z jakiego rodzaju hulajnogą mamy do czynienia.

Polskie przepisy (wprowadzone w maju 2021 roku) określają bowiem dwa rodzaje urządzeń, dla których przepisy są nieco odrębne: są to hulajnogi elektryczne i UTO (urządzenia transportu osobistego) oraz urządzenia wspomagające ruch. Te pierwsze to pojazdy napędzane elektrycznie bez siedzenia i pedałów (np. pojazdy samobalansujące), ale inne niż hulajnoga elektryczna. Te drugie to sprzęt sportowo-rekreacyjny, czyli urządzenia napędzane siłą mięśni, przystosowane do poruszania się w pozycji stojącej (np. tradycyjne hulajnogi bez napędu, rolki lub deskorolki).

Co ciekawe, na każdym z tych pojazdów trzeba poruszać się po drogach rowerowych, a jedynie w wyjątkowych sytuacjach można korzystać z chodnika. Jednak jedynie osoby na urządzeniach sportowo-rekreacyjnych na chodniku są traktowani jako piesi i mają prawo przejeżdżać po przejściach dla pieszych. Osoby na hulajnogach elektrycznych lub UTO muszą z kolei zejść z pojazdów, aby móc dostać się na drugą stronę pasów.

Przepisy mogą być więc nieco mylące. Osoba np. na tradycyjnej deskorolce lub hulajnodze może przejechać wzdłuż przejścia dla pieszych, ale użytkownicy hulajnóg i deskorolek wyposażonych w silnik elektryczny muszą z nich zejść. W powyższym przypadku chłopak jechał na hulajnodze bez napędu, dlatego przepisów nie złamał. Kierowca powinien był jednak zatrzymać się przed przejściem niezależnie od tego, z jakiego urządzenia lub pojazdu korzystał nastolatek.

Ciekawe, czy kierowca czarnego volkswagena poniesie konsekwencje swojego zachowania na drodze. We wrześniu doszło do niemal identycznej sytuacji. Kierowca seata z ogromną prędkością ominął autobus, który przepuszczał dziewczynkę na przejściu dla pieszych i - tylko dzięki szybkiej reakcji dziewczynki - nie doszło do tragedii. W październiku policja namierzyła szalonego kierowcę, a sąd na pół roku zakazał mu prowadzenia pojazdów i wymierzył grzywnę w wysokości 3 tys. zł.

Więcej o przepisach ruchu drogowego przeczytasz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA