Rodzina fordów, które ciężko pracują. Ich nazwa to już legenda

Golf, seria 5, W123 i... Ford Transit. Tak, segment pojazdów dostawczych również ma swoją legendę w panteonie motoryzacyjnych sław. I co ciekawe, ten model jest cały czas sprzedawany od blisko sześciu dekad. Dziś nadal ma asa w rękawie.

Historia najbardziej zapracowanego Forda zaczęła się 1965 r., czyli dokładnie 59 lat temu. Model wyposażony w chromowaną kratownicę i okrągłe, wyłupiaste światła praktycznie od początku wyróżniał się jedną rzeczą. Mowa o wszechstronności.

Zobacz wideo

Transit miał silnik V4 i był ulubieńcem... rabusiów!

Pierwszy Ford Transit był oferowany z różnymi wariantami długości nadwozia czy rozstawu osi. Dodatkowo mógł być klasycznym furgonem lub kombi, minibusem czy wyłącznie podwoziem do zabudowy. Taka możliwość wyboru wcale nie była standardem w latach 60. To mocno wyróżniało Transita na tle konkurencji. Choć nie tylko to. Auto było też napędzane nietuzinkowym silnikiem. Mowa bowiem o motorze z cylindrami ustawionymi w układzie V. Czterema cylindrami, których pary były rozwarte pod kątem 60 stopni. Samochód spotkał się z ciepłym przyjęciem rynku i praktycznie z miejsca stał się hitem. Już w 1985 r. model Mk2 osiągnął pułap zsumowanej sprzedaży na poziomie 2 mln sztuk.

Ciekawostka? Transit od zawsze był lekki, dość szybki i dobrze się prowadził. To sprawiło, że w latach 60. i 70. XX wieku stał się jednym z ulubionych pojazdów ucieczkowych osób, które planowały... napady na banki w Wielkiej Brytanii. Powiem więcej, Transita lubi nie tylko brytyjscy rabusie, ale i polscy. To właśnie ten model pojawił się w napadzie stulecia na konwój wiozący 1,2 mln zł. Doszło niego w listopadzie 1995 r. na Ursynowie w Warszawie.

Rodzina fordów, które ciężko pracują. Ich nazwa to już legenda
Rodzina fordów, które ciężko pracują. Ich nazwa to już legenda Fot. Ford

Dziś Ford Transit jest wszechstronny na inny sposób

W XXI wieku Transit nadal jest obecny w salonach Forda i nadal pełni rolę hitu sprzedaży. Nowa era wymagała jednak zmiany podejścia do jego wizytówki, a więc wszechstronności. Bo dziś Transit nie jest jednym modelem, który można konfigurować na wiele sposobów. Dziś to tak naprawdę rodzina aut dostawczych, na którą składają się w sumie cztery modele wypełniające wszystkie luki rynkowe. Mowa o:

  • Transicie Courier VAN – ten model oferuje luk bagażowy o objętości 2,9 m3. Poza tym szerokość pomiędzy nadkolami wynosi 1,22 metra, a długość "krypy" 1,8 metra. To pozwala na załadunek europalety. Ładowność samochodu w zależności od wersji wynosi od 677 kg do 854 kg. Model oferuje trzy napędy: benzynowy (1.0 EcoBoost), wysokoprężny (1.5 EcoBlue) i elektryczny.
  • Transicie Connect – van z krótkim rozstawem osi pozwala na przewiezienie ładunku o objętości do 3,1 m3. W wersji z dłuższym rozstawem osi pojemność rośnie do 3,7 m3. Do napędu służy 2-litrowy turbodoładowany silnik wysokoprężny EcoBlue w dwóch wariantach mocy (102 i 122 KM).
  • Transicie Custom VAN – to bezpośredni następca modelu z 1965 r. Występuje w dwóch odmianach – L1 o długości 5050 mm oraz L2 o długości 5450 mm i oferuje kubaturą ładunkową 5,8 do 6,8 m3. Dostępne są trzy wersje napędów: diesel, hybryda plug-in i elektryk.
  • Transicie VAN – to największy model z rodziny. Samochód oferuje pojemność 15,1 m3, długość przestrzeni ładunkowej ponad 3 metry i ładowność do 2,4 tony w wersji z 5-tonową dopuszczalną masą całkowitą.
Więcej o: