Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Dzięki ogłoszeniu tej współpracy, marka Rivian zapewniła sobie sporą rozpoznawalność. Model EDV użytkowany jest już od 2021 roku, ale teraz nadszedł czas na rynek europejski. W pierwszej kolejności pojawią się na niemieckich drogach.
Auto błyskawicznie przyciąga wzrok, gdzie się nie pojawi. To za sprawą designu w duchu retro, w postaci charakterystycznych, okrągłych reflektorów LED. Wyróżnia go także ogromna przednia szyba, która zapewnia kierowcy bardzo duże pole widzenia.
Amazon powiedział, że 300 samochodów dostawczych EDV zostanie rozmieszczonych w Monachium, Berlinie i Düsseldorfie. Inni przyjdą później. W porównaniu z amerykańskimi vanami, te przeznaczone do Europy będą mniejsze. Modele, które zobaczymy w Europie, są bardziej kompaktowe i lepiej pasują do bardziej zwartej przestrzeni europejskich centrów miast.
Rivian EDV 500 powstaje specjalnie na potrzeby europejskich oddziałów Amazona. Jednocześnie jest młodszym bratem EDV 700 i EDV 900. Ich wymiary różnią się od siebie i to sporo. Najmniejszy z modeli ma 6,3 metra długości, podczas gdy dwa pozostałe mają 7 i 8,15 metra. Wobec tego oferują też inną przestrzeń ładunkową i wynoszą odpowiednio 14,15, 18,69 i 23,79 m3.
Markę Rivian z Amazonem łączy nie tylko rekordowe zamówienie na ich elektryczne auta dostawcze, złożone w 2019 r. Amazon, który dąży do całkowitej dekarbonizacji swojej floty, w rzeczywistości stał się największym udziałowcem marki.
Stanowi potężne wsparcie finansowe w produkowaniu modeli EDV. Amerykanie z siedzibą w Plymouth mogą również rozwijać dzięki temu projekty R1T i R1S - pick-upa i elektrycznego SUV-a.
Jednocześnie Rivian nie zamyka się na pozostałe rynki. Planuje wprowadzać innowacje w dziedzinie rowerów z napędem elektrycznym oraz stacji ładujących. Ta druga zakłada szczególnie imponujące działania
Sieć o nazwie Rivian Adventure Network, miała składać się z ponad 3500 punktów szybkiego ładowania. Planowano rozmieścić na ponad 600 stacjach do końca 2023 roku. Niektóre stacje musiały nawet znajdować się w nietypowych miejscach, zwłaszcza w pobliżu parków narodowych, takich jak Yosemite czy Dolina Śmierci. Na razie projekt ugrzązł jednak w miejscu, poza dwoma stacjami.