Kierowca szambiarki sam wpuścił się w kanał. Mógł nie pić, albo nie wsiadać za kierownicę

Funkcjonariusze mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli kierowcę pojazdu asenizacyjnego. Badanie stanu trzeźwości wykazało 0,74 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

W poniedziałek 27 lutego rano, na odcinkach dróg krajowych nr 2, 9 i 19 oraz dróg ekspresowych S7 i S8 przeprowadzono akcję wzmożonych kontroli trzeźwości kierowców autobusów, ciężarówek oraz samochodów dostawczych. W trakcie działań funkcjonariusze mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego przebadali alkomatami przesiewowymi 462 kierowców. Tylko jeden zmotoryzowany wpadł na prowadzeniu pojazdu na "podwójnym gazie".

Kierowca, który zdecydował się na jazdę pod wpływem alkoholu, został wyeliminowany z ruchu drogowego na ulicy Żółkiewskiego w Radomiu. Był nim mężczyzna prowadzący pojazd ciężarowy służący do wywozu nieczystości. 56-latek podczas badania stanu trzeźwości wydmuchał 0,74 promila alkoholu.

Z komunikatu prasowego zamieszczonego na stronie internetowej Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego dowiadujemy się, że mężczyzna rozmawiając z funkcjonariuszami powiedział, że wypił tylko jedno piwo w niedzielę wieczorem. Na podstawie wydruku z tachografu i wyjaśnień kierowcy wynikało, że jeździł szambiarką tego dnia od godz. 5:50. Kontrola drogowa miała miejsce dwie godziny później. Łatwo więc wywnioskować, że niedzielny wieczór wcale nie zakończył się tylko na jednym piwie. Nietrzeźwy mężczyzna do dalszych czynności został przekazany wezwanym na miejsce policjantom z Radomia. 

Zgodnie z prawem jazda w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem, dlatego 56-latek ze swojego nieodpowiedzialnego zachowania będzie wkrótce się tłumaczyć przed wymiarem sprawiedliwości. Sąd wobec prowadzącego pojazd mechaniczny pod wpływem alkoholu, może orzec nie tylko zakaz jazdy pojazdami silnikowymi na 3 lata, ale także wymierzyć karę do 2 lat pozbawienia wolności oraz zobowiązać do wpłacenia na wskazany cel określonej kwoty. Świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej wynosi od 5 tys. zł w przypadku osoby, która po raz pierwszy dopuściła się takiego czynu, do nawet 60 tysięcy złotych.

Więcej wiadomości na temat zdarzeń drogowych znajdziesz na Gazeta.pl

Zobacz wideo Pijany 62-latek zasnął na wozie. Konia trzeba było zatrzymać
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.