Kierowca dostawczaka nie uznaje ograniczeń. Pokonał bramownice i leciwy most

Kierowca samochodu dostawczego zarejestrowanego na filmie nie przejmuje się żadnymi ograniczeniami. Znaki drogowe, bramownice ograniczające wjazd nie są z betonu, a leciwy most wytrzyma przecież kilka sekund obciążenia ponad limit.

Na kanale "Stop Cham" na YouTube pojawiło się kolejne nagranie z polskich dróg. Tym razem możemy zobaczyć samochód dostawczy z tzw. termą, poruszający się po Pieleszewie na przedmieściach Redy. Przy ulicy Rzecznej, gdzie zarejestrowano całą sytuację, znajduje się stary, wąski most prowadzący nad niewielką rzeką.

Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Kilkadziesiąt metrów przed wjazdem na most zainstalowano oznakowanie informujące o zwężeniu drogi oraz znak B-18 zakazujący wjazdu dla pojazdów powyżej 3,5 tony. Mimo to kierowca jedzie nadal przed siebie, ale kilka metrów dalej spotyka na drodze pierwszą bramownicę ograniczającą wysokość wjazdu.

Kierowca delikatnie zwalnia przed przeszkodą, ale szybko okazuje się, że jego samochód spokojnie zmieści się pod poprzeczką zahaczając jedynie o zawieszone ograniczniki. Po sforsowaniu pierwszej przeszkody wjeżdża na leciwy most, który z uwagi na konstrukcję nie powinien przyjmować zbyt ciężkich pojazdów.

Dlatego zamontowano na jego szczycie kolejną bramownicę ograniczającą wjazd, ale kierowca nie zamierzał się już zatrzymywać, a tym bardziej cofać. Dostawczak poradził sobie z kolejną przeszkodą. Po stanie zawieszonych ograniczników widać, że nie był to pierwszy nielegalny przejazd samochodu dostawczego w tym miejscu.

 

Film cieszy się dużą popularnością na YouTube. Oto najciekawsze komentarze: 

Myślę, że chłop tam jest częściej tą termą niż nagrywający i temat ma ogarnięty, bo jedzie na pewniaka...
Są wcześniej znaki. A mostek jest taki stary i w złym stanie, że któryś mądry jak na tym filmie wyląduje w rzece Reda
To jest ulica Rzeczna w Redzie na Pieleszewo. Kiedyś wpakowałem się tam dostawczakiem na 3 metry, ale nie robiłem czegoś takiego jak ten z filmiku tylko musiałem cofać z tego co pamiętam prawie do samego początku. Dawno to było, bo jakieś 2 lata temu, ale na bank nie byłem wtedy jedynym, który w jednym czasie się jorgnął. Chyba z dwóch innych gości też później musiało cofać
Już pomijam zasadność tych ograniczników, ale jestem ciekaw czy jest jakieś miejsce blisko do zawrócenia w przypadku, gdyby wpakował się tam samochód, który jednak się nie zmieści, nieraz miałem sytuacje, że jadę wynajętym autobusem i kierowca, używając zwykłej nawigacji, wpakował się na most/tunel, z ograniczeniem, którego nie spełnialiśmy i albo wybór jechać na ryzyko albo cofaj x km, bo wcześniej znaków nie było.
Więcej o:
Copyright © Agora SA