Pierwsze lata XXI wieku to czas popularności lekkich i zwinnych jednośladów o terenowym rodowodzie. Takie modele oferowały dużo przyjemności z jazdy w każdych warunkach za niewielkie pieniądze i pomimo silników o niedużej mocy. Klasy enduro/dual sport i supermoto zabił nie tyle brak zainteresowania wśród klientów, ile przede wszystkim coraz bardziej wyśrubowane normy emisji. Takie motocykle ciągle są popularne za Wielką Wodą: w Ameryce i Australii, gdzie miłośnicy jednośladów nie mają takich problemów. Japoński producent chce, aby lekkie maszyny z jednocylindrowymi silnikami wróciły na Stary Kontynent. Dlatego opracował dwa nowe modele, które spełniają europejskie normy.
Poznajcie Suzuki DR-Z4S i DR-Z4SM, które nie tylko nazwami nawiązują do modeli z pierwszej dekady wieku: DR-Z400S i DR-Z400SM, które zadebiutowały odpowiednio w 2000 i 2005 roku. Teraz podobne jednoślady wracają przypomnieć nam, że do efektywnej i dającej dużo emocji jazdy nie potrzeba setek koni mechanicznych. Wystarczy niska masa, dobre podwozie, duży skok zawieszenia i mamy gotową receptę na wszędobylskie maszyny: jedna w teren, druga na asfalt.
Przedstawiciele Suzuki tylko pół żartem mówią, że nowymi modelami można pojechać na tor, na nim wybawić się do cna, a potem wrócić do domu. Suzuki DR-Z4S to prawdziwy motocykl klasy dual sport, który poradzi sobie na torze motokrosowym, wyprawie w nieznane i na polnych publicznych drogach. Z kolei Suzuki DR-Z4SM jest modelem klasy supermoto idealnym na ciasne, techniczne asfaltowe tory, których jest w Polsce coraz więcej. Tajemnicą poliszynela jest, że takie motocykle są doskonałe również w mieście. Pod względem zwinności nie mają sobie równych, a drogowe koła gwarantują przyczepność na asfalcie. Pomimo mocy, która zwykle nie przekracza 40 KM, adrenalina może wylewać się uszami. Dwa nowe jednoślady Suzuki mają odmienne charaktery, ale niemal identyczne parametry.
Sercem nowych modeli DR-Z4S i DR-Z4SM jest jednocylindrowy silnik o poj. 398 cm3 i mocy 38 KM. Pamięta czasy poprzedników, ale został gruntownie zmodernizowany. Zyskał m.in. elektronicznie sterowaną przepustnicę i nowy układ wtrysku. Dzięki temu motocykle spełniają wymogi norm emisji spalin Euro 5+, emisji hałasu i określających parametry układów hamulcowych. Za to zupełnie nowa jest stalowa kołyskowa rama z tylną ramą pomocniczą wykonaną ze stopu aluminium. Oprócz tego oba motocykle zostały zaopatrzone w gniazda OBD II i tryby jazdy różniących się charakterystyką silnika, w tym program G do jazdy po szutrze.
Miłośników jazdy w stylu enduro i supermoto ucieszy zawieszenie KYB o dużym skoku (z przodu amortyzator upside down) i możliwość wyłączenia układu ABS oddzielnie dla tylnego i przedniego koła w modelu enduro. Drogowa wersja DR-Z4SM ma z przodu tarczę hamulcową o średnicy 320 mm. Suzuki uznało, że w terenowym DR-Z4S wystarczająca będzie tarcza o średnicy 270 mm. Różnic jest więcej, bo obie wersje nie są po prostu bliźniakami z różnymi kołami. Charakterystyka zawieszenia została przystosowana do warunków jazdy, różne są też kąty główki ramy i wyprzedzenia widelca. Wszystko po to, aby jeździło się nimi jak najlepiej.
Oba nowe motocykle obejrzałem na żywo tuż po światowej premierze na salonie motocyklowym EICMA w Mediolanie i robią rasowe wrażenie. Mimo groźnie brzmiącej wysokości kanapy (890 mm dla DR-Z4SM i 920 mm w DR-Z4S) mocno ugina się pod ciężarem kierowcy (ma tzw. spory sag, czyli poziom ugięcia wstępnego amortyzatora), poza tym kanapa jest stosunkowo wąska. Za to podnóżki są szerokie, co ułatwi aktywną jazdę tymi motocyklami. Model supermoto Suzuki DR-Z4SM waży 154 kg na mokro, a wersja enduro DR-Z4S jest od niego lżejsza o 3 kg. Z prawej strony kanap są całkiem zgrabne tłumiki, a z lewej wystają spod niej tajemniczo wyglądające cylindry. To elementy pochłaniające opary spalin na drodze ze zbiornika do komory silnika, co ułatwia spełnienie europejskich norm emisji.
Z kronikarskiego obowiązku trzeba dodać, że motocykle są wyposażone w zbiorniki paliwa o poj. 8,7 l i 5-biegowe skrzynie, wersja terenowa nowego motocykla Suzuki ma koła o średnicy obręczy 21 cali z przodu i 18 z tyłu, a drogowa przy obu kołach 17-tki. Niestety nie znamy najciekawszych parametrów nowych modeli, czyli ich cen na polskim rynku. Ile kosztują oba nowe modele Suzuki, dowiemy się dopiero w 2025 roku, ale na pewno będą droższe od ich amerykańskich poprzedników. Modernizacja Suzuki DR-Z4 wymagała sporych nakładów finansowych, tak samo, jak przystosowanie ich do europejskich przepisów. Suzuki liczy na to, że ta inwestycja się zwróci, a kolorowe jednoślady na nowo obudzą w klientach z Europy sentyment do klasy enduro i supermoto.