• Link został skopiowany

Czy motocyklista może dostać mandat na odcinkowym pomiarze prędkości?

Odcinkowy pomiar to groźna broń na kierowców przekraczających dozwoloną prędkość. Tylko czy ta broń działa na motocyklistów? To pytanie coraz częściej pojawiające się w sieci. Poszukajmy zatem na nie odpowiedzi.
Odcinkowy pomiar prędkości - zdjęcie ilustracyjne
Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl

Odcinkowy pomiar prędkości stanowi skuteczny straszak na kierowców. Tylko w 2023 r. urządzenia pozwoliły na wystawienie 320 tys. mandatów. Ich ilość w rok się zatem podwoiła. Najbardziej "zapracowany" odcinkowy pomiar pod Wrocławiem tylko w pół roku zarejestrował 152 tys. wykroczeń.

Zobacz wideo

Czy odcinkowy pomiar prędkości może pozwolić na ukaranie motocyklisty?

Kierowcy, widząc znak informujący o odcinkowym pomiarze prędkości, zaczynają nerwowo zwalniać. Utrzymują też prędkość przepisową na odcinku testowym. Możliwość otrzymania mandatu za zbyt szybką jazdę na OPP jest oczywista w przypadku auta osobowego, dostawczaka, ciężarówki i autobusu. Co jednak z motocyklem?

Zacznijmy od początku. Odcinkowy pomiar prędkości wykonuje dwa zdjęcia pojazdu. Jedno na wjeździe na odcinek pomiarowy, a drugie na wyjeździe z niego. Dzięki temu system wie, w jakim czasie pojazd pokonał badany fragment. Może wyliczyć średnią prędkość i porównać ją z ograniczeniem obowiązującym na drodze.

Problem polega jednak na tym, że urządzenia montowane przy polskich drogach wykonują zdjęcia wyłącznie przodu pojazdu. W aucie znajduje się tam tablica rejestracyjna. W motocyklu ta jest umieszczona z tyłu. W efekcie na podstawie zdjęcia z OPP nie ma możliwości zidentyfikowania motocykla, ani jego właściciela. Nie ma komu mandatu wystawić. W efekcie jednoślady stają się OPP-odporne.

 

Dodatkowa kamera mogłaby załatwić sprawę. Ale OPP jej nie mają...

Tak, CANARD stawiają nowoczesne urządzenia pomiarowe, często stosuje dodatkową kamerę rejestrującą tył pojazdu. I to mogłoby być skuteczne także w przypadku motocykli. Taki system w Polsce jest jednak na razie spotykany tylko w przypadku zmodernizowanych fotoradarów i systemów red light. Przy OPP aktualnie go nie ma.

OPP nie może złapać motocyklisty. To oznacza pełen gaz?

Czy powyższa sytuacja oznacza, że motocyklista, widząc znak D-51a informujący o automatycznej kontroli średniej prędkości, może na maksa przekręcić prawą manetkę bez obawy o mandat? No właśnie nie do końca. Bo kierujący jednośladami powinni pamiętać o trzech rzeczach.

  • Po pierwsze o tym, że są współodpowiedzialni za bezpieczeństwo ruchu drogowego zawsze. Nie tylko wtedy, gdy grozi im mandat za przekroczenie dopuszczalnej prędkości. Warto zatem zachować rozsądek.
  • Po drugie na OPP zawsze może się trafić nieoznakowany radiowóz. Ten dokona odczytu prędkości, zatrzyma kierującego motocyklem do kontroli drogowej i wlepi mu mandat na miejscu. Nie będzie trzeba czekać na list.
  • Po trzecie system monitorowania prędkości w Polsce jest cały czas modernizowany. To, że teraz nie ma kamery rejestrującej tył pojazdu, wcale nie oznacza, że nigdy jej nie będzie. ITD może dołożyć urządzenia w czasie kolejnej modernizacji systemu OPP.
Więcej o: