Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do zdarzenia doszło w czwartek 5 października w Gogolinie (woj. opolskie). Koło godziny 18:00 policjanci z lokalnego wydziału ruchu drogowego z Krapkowic zauważyli kierowcę skutera przewożącego pasażerkę. Ta nie miała założonego wymaganego kasku ochronnego, czym natychmiast przyciągnęli ich uwagę.
Na widok radiowozu poruszający się motorowerem gwałtownie się zatrzymali, po czym podjęli próbę ucieczki pieszo. Funkcjonariusze byli od nich szybsi i chwilę później dokonali ich zatrzymania. Ucieczka przez brak kasku? Byłoby to zbyt głupie. Okazało się, że kierujący skuterem miał wiele więcej na swoim sumieniu. 22-letni mieszkaniec gminy Gogolin nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania takim pojazdem. Jakby tego było mało, na jaw wyszły kolejne przewinienia.
Po sprawdzeniu pojazdu w policyjnych bazach okazało się, mężczyzna poruszał się skuterem bez ważnych badań technicznych i nic dziwnego, bo ze względu na jego stan i tak by ich nie przeszedł — zepsuty był zarówno prędkościomierz, jak i drogomierz. Brakowało też ważnego ubezpieczenia. Ale przede wszystkim zabrakło rozumu i wyobraźni.
Przeciwko 22-latkowi został skierowany wniosek do sądu o ukaranie. Grozi mu grzywna nie mniejsza, niż 1500 zł, kara aresztu czy nawet ograniczenia wolności. Nie wspominamy nawet o zakazie poruszania się pojazdami mechanicznymi. Funkcjonariusze skierowali też wniosek do Funduszu Gwarancyjnego, w związku z brakiem wymaganego ubezpieczenia pojazdu.
Odpowiedzialności nie uniknęła też pasażerka. Odpowie ona za jazdę bez wymaganego kasku ochronnego, grozi jej mandat karny w wysokości 100 złotych. I tak może mówić o wielkim szczęściu w obliczu tej wielkiej kumulacji złamania przepisów. Źródło: KPP Krapkowice