Nowe rozporządzenie Ministerstwa Obrony Narodowej ma zastąpić przepisy z 2004 r. Rząd wprowadza w nich sporo zmian. Aktualny akt prawny dotyczący "ewidencji wojskowej świadczeń na rzecz obrony" jest z dnia 14 czerwca 2004 r. Zgodnie z nim ewidencji wojskowej podlegają:
Więcej informacji na temat przepisów dla właścicieli samochodów znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Oprócz tego ustawa zezwala na ewidencję różnego rodzaju nieruchomości oraz określa zakres tej ewidencji, to znaczy uprawnia siły zbrojne RP do uzyskania różnych danych dotyczących wyżej wymienionych ruchomości i nieruchomości, włączając w to niektóre dane osobowe. Warto dodać, że uzyskane w ten sposób dane osobowe są objęte tajemnicą służbową i mogą być udostępniane tylko organom uprawnionym. Ewidencja zgodnie z rozporządzeniem jest prowadzona już od 19 lat. Teraz Ministerstwo Obrony Narodowej chce dodać do ruchomości motocykle i sprzęt służący do łączenia się z internetem. Po co ta zmiana i dlaczego w ogóle rząd forsuje takie prawo?
Ustawowe ewidencjonowanie prywatnego sprzętu na potrzeby wojska to normalna procedura i Polska nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Przede wszystkim chodzi o to, aby można było w miarę realnie ocenić potencjał i rozmieszczenie takich zasobów, które mogą być przydatne w sytuacji kryzysowej, a znajdują się w prywatnych rękach.
To normalne, że w sytuacji kryzysowej wykorzystuje się wszystkie dostępne metody, aby ją zażegnać. Ewidencja jest prowadzona przede wszystkim na czas ewentualnej wojny i działań wojskowych, których celem jest obrona kraju, ale taki spis może przydać się również w innych sytuacjach, np. w czasie klęski żywiołowej. Rozpoczęta 24 lutego 2022 r. inwazja Rosji na Ukrainę uzmysłowiła przede wszystkim władzom, ale również obywatelom, że takie ryzyko jest realne, chociaż bardzo mało prawdopodobne.
Dlatego ewidencjonowanie pojazdów nie oznacza, że wojsko zgłosi się do właścicieli bez istotnej przyczyny i zażąda wydania samochodu klasy SUV, łodzi motorowej albo motocykla. Takie działanie jest możliwe tylko w sytuacji konieczności użycia prywatnych zasobów. Wtedy trzeba się z tym pogodzić, zgodnie z powiedzeniem: "nie czas żałować róż, gdy płoną lasy". Poza tym rząd jest zobowiązany do późniejszego zrekompensowania ewentualnych strat właścicielom nieruchomości i ruchomości wykorzystanych do celów wojskowych.
Najnowsze zmiany w rozporządzeniu dodające motocykle oraz łącza internetowe to tylko uzupełnienie listy sprzętu, ze względu na postęp techniczny i cywilizacyjny. Kiedy aktualne rozporządzenie weszło w życie, internet w Polsce raczkował, a i jednośladów było znacznie mniej. Poza tym wojna tocząca się w Ukrainie udowodniła, że zarówno motocykle, jak i łącza internetowe pełnią ważną rolę w nowoczesnej armii i mogą być niezbędne do działań bojowych.
Działania ewidencyjne zgodne z rozporządzeniem prowadzi się zapobiegawczo, podobnie jak zapinamy pasy bezpieczeństwa w aucie, ale nie zakładamy, że będziemy mieli wypadek. Ryzyko jest niewielkie, ale nie można go wyeliminować zupełnie, dlatego lepiej się przygotować. Na koniec dodam, że aktualnie obowiązujące rozporządzenie "w sprawie ewidencji wojskowej świadczeń na rzecz obrony" nie uprawnia armii do niczego innego, poza zrobieniem spisu. Ewentualne świadczenia obywateli względem wojska regulują inne przepisy. Dlatego właściciele samochodów 4x4, SUV-ów, quadów i motocykli ADV (adventure) oraz dual sport, mogą spać spokojnie.