Więcej ciekawych sytuacji drogowych opisujemy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Mężczyzna posługujący się pseudonimem Blunch opisał w serwisie Wykop jedną z ostatnich wizyt na stacji benzynowej należącej do sieci Circle K. Kierujący motocyklem bez problemu zatankował pojazd bez zdejmowania kasku. Gdy jednak wszedł na stację i chciał zapłacić za paliwo (GOTÓWKĄ dodam tylko!), ekspedientka poinformowała go, że do momentu zdjęcia kasku nie obsłuży go. Powód? "Bo takie jest prawo i regulamin stacji".
Motocyklista oczywiście próbował dyskutować z ekspedientką. Poprosił kobietę o wskazanie punktu regulaminu stacji, który o tym mówi lub chociażby podstawy prawnej, o której kobieta tak głośno krzyczała. Niestety nie była w stanie tego zrobić. Powiem więcej, z miejsca przestała być tak rozmowna. Bardziej rozmowny był jednak mężczyzna towarzyszący ekspedientce (ale nie będący pracownikiem). Naśmiewając się z motocyklisty, stwierdził że ten "chyba dopiero prawko zdał, że nie wiem takich rzeczy".
Sytuacja zbulwersowała nie tylko środowisko motocyklowe, ale i kierowców samochodów osobowych czy ciężarówek. Dyskusja w sieci była naprawdę zażarta. Temu nie można się jednak dziwić. Nie ma bowiem żadnych przepisów czy regulaminów stacji, które do zdejmowania kasku podczas płatności by zmuszały. Tak, stacja to prywatny punkt. Ale tu regulamin ustala właściciel, a nie ekspedient. I znaczenie poprzedniego zdania postanowiła podkreślić także sam operator sieci Circle K. Po publikacji poprzedniego materiału, przedstawiciele firmy skontaktowali się ze mną i przedstawili swoje oficjalne stanowisko.
Popełniliśmy błąd, który natychmiast naprawiliśmy. Zrewidowaliśmy nasze zasady i poinformowaliśmy o nich wszystkie nasze stacje. Pracujemy nad tym, aby każdy z naszych pracowników wiedział się o zmianach. Sezon jest w pełni, a my chcemy być stacją przyjazną motocyklistom i staramy się wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów. Wiemy, że zdejmowanie kasku jest nie tylko czasochłonne, ale także uciążliwe. Dlatego zmieniamy nasze zasady – na wszystkie nasze stacje zapraszamy motocyklistów w kaskach, bezwarunkowo i życzymy bezpiecznych podróży, z przerwami na Circle K.
Błąd nawet poważny może zdarzyć się każdemu. Tym bardziej sieci, która kontroluje blisko 400 punktów na terenie całego kraju. Nie wszyscy pracownicy przy takiej skali będą idealni. Mimo wszystko fajnie, że operator umiał stanąć na wysokości zadania. Nie schował głowy w piasek, a sam zabrał głos, przyznał się do winy (zamiast np. wrzucić winę na pracownika), przeprosił i postanowił zrewidować wewnętrzne procedury. To raz. Dwa cały czas apelujemy też do motocyklistów. Nie tankujcie "jak Darth Vader". Zdejmijcie kask na stacji benzynowej. Zróbcie to z kultury i szacunku dla drugiego człowieka. Poza tym pamiętajcie też, że pracownik stacji nigdy nie wie z kim ma do czynienia.
Zdjęcie kasku was wiele nie kosztuje. Pracownikowi stacji udowodni jednak, że nie chcecie oszukać. A jeżeli kasku zdejmować nie chcecie, zapłaćcie bezdotykowo przez aplikację przy dystrybutorze. To też świetny sposób.