Czym się charakteryzuje dobry samochód klasy hot hatch, nazywanej też GTI od kultowego modelu Volkswagena Golfa? Powinien być praktyczny w miarę niedrogi, ale mimo tych ograniczeń sprawiać przyjemność przy każdej przejażdżce. Właśnie taka jest Honda CB750 Hornet.
Więcej recenzji nowych motocykli znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nowy Hornet w wielu miejscach wygląda tanio, ale to dobrze. Dzięki temu Hondzie udało się zaprojektować niedrogi, ale bardzo dobry motocykl. Gdyby zmienić te wszystkie drobiazgi, Hornet zacząłby kosztować o wiele więcej, to właśnie dzięki cenie ma duże szanse stać się hitem sprzedaży. To znakomity motocykl na miasto.
Ludzie mówią, że nowy Hornet wygląda źle. Nie zgadzam się. Mimo wykorzystania wielu części ze spokojniejszych i skromniejszych motocykli niektóre wersje prezentują się naprawdę zadziornie, chociaż wiele zależy od kombinacji lakieru i wyposażenia. Testowy egzemplarz w czarnym kolorze z dodatkową szybą i akcesoryjnym tłumikiem renomowanej firmy SC-Project prezentuje się naprawdę rasowo. Jedyny element, do którego wyglądu można się przyczepić, to rama o mało efektownym kształcie.
Ludzie twierdzą, że nowy Hornet nie zasługuje na tę nazwę, bo jego silnik ma za mało cylindrów. Bez przerwy porównują go z niezwykle popularnym poprzednikiem. Jeśli tego nie robić, łatwiej dojść do wniosku, że agresywna lampa nieco przypomina łeb szerszenia, a nowa jednostka napędowa pasuje do nazwy znakomicie. Natarczywy dźwięk parallel-twina o poj. 755 cm3 bardziej mi przypomina burczenie szerszenia, niż gładko pracujące czterocylindrowe rzędówki poprzednika. Również jeśli chodzi o parametry, nie można mu niczego zarzucić.
Dwucylindrowy silnik rozwija moc 92 KM i ma bardzo korzystny przebieg momentu obrotowego. Gdy zestawić to z masą motocykla wynoszącą 190 kg, okazuje się, że Hornet efektownie rozpędza się przy każdej prędkości i niezależnie od poziomu obrotów. Ceną, którą za to płacimy, jest lekka nerwowość w czasie jazdy i wibracje przedniego koła czasem pojawiające się przy intensywnym przyspieszaniu, zwłaszcza jeśli akurat wieje. W Hornecie jest sporo niepoprawności i szczypta szaleństwa. To cechy, które kojarzą się raczej z włoskimi, niż japońskimi motocyklami. W dodatku to wszystko dostępne za naprawdę atrakcyjną cenę.
Można trochę narzekać na lekkie szarpanie silnika na dwóch pierwszych biegach oraz na to, że zakres otwarcia rollgazu jest troszkę za duży. Wolałbym, żeby ustawienia systemu na nowym ekranie regulowało się trochę łatwiej, chociaż jest ich zaskakująco dużo jak na tę klasę cenową. O wszystkich wadach nowego naked bike'a Hondy bardzo łatwo zapomnieć, kiedy się wsiądzie za jego kierownicę, bo one nie przeszkadzają w czerpaniu przyjemności z jazdy.
Nowa Honda prowadzi się zadziornie i agresywnie. Nawet z włączoną kontrolą trakcji przez cały czas próbuje unosić przednie koło w górę. Lepiej wtedy mocno ściskać zbiornik nogami. Towarzyszą temu naprawdę atrakcyjne dźwięki. Dobry samochód klasy GTI to taki, którym trudno jeździć spokojnie i Honda Hornet ma identyczny charakter.
Motocykl nie tylko przyspiesza bardzo dobrze, skręca lekko i zwinnie i hamuje skutecznie. Taki jest efekt zachowania masy własnej na niskim poziomie. Z tego samego powodu czasami zachowuje się trochę nerwowo podczas wchodzenia w łuk, ale można na to przymknąć oko. To prawda, że progresja układu hamulcowego mogłaby być lepsza, a zawieszenie mniej nurkować, ale to wcale nie odbiera przyjemności. To dlatego, że jej silnik jest znakomity i pełny charakteru, a skrzynia biegów z opcjonalnym quikshifterem działa bardzo dobrze.
Na początku trochę narzekałem na miękką pracę quishiftera, ale tylko do momentu, w którym odkryłem, że ma dwa tryby programy pracy. Po przełączeniu z trybu "soft" na "hard" nie miałem już żadnych zastrzeżeń. Poza tym kilka lat temu, w tej klasie cenowej można by tylko pomarzyć o podobnym wyposażeniu. Quikshifter wymaga dopłaty około 1,6 tys. zł, ale raczej warto to zrobić, chociaż i bez niego skrzynia pracuje gładko.
Największe wady Horneta to przeciętnej jakości osprzęt: zawieszenie i hamulce, poza tym niektóre elementy wyglądają tanio. Chodzi o np. lakier, pompę hamulcową, lampę z taniego modelu CB500F, ale z drugiej strony to przecież też jest atrakcyjnie wyceniony motocykl. Oprócz tego przycisk kierunkowskazów, jak zawsze w Hondach, został umieszczony w złym miejscu, a dodatkowo działa mało precyzyjnie. Zamiast wyłączenia migacza łatwo niechcący zasygnalizować chęć jazdy w drugą stronę. Na szczęście po chwili system robi to sam, bo Honda ma kierunkowskazy, które wyłączają się same. Wracając do wizualnego podobieństwa CB750 do CB500F: jeśli ktoś pomyli te dwa modele na ulicy, czeka go spore zdziwienie, bo osiągi Horneta są na zupełnie innym poziomie.
Zalet jest znacznie więcej niż wad. To po raz kolejny znakomicie zrywny silnik i dobry quikshifter, świetne osiągi, ogólna lekkość prowadzenia i atrakcyjny dźwięk z akcesoryjnym tłumikiem SC-Project. Po zajęciu miejsca za kierownicą Honda CB750 Hornet sprawia wrażenie niedużej, co nie do końca jest prawdą. To motocykl o raczej przeciętnych rozmiarach w swojej klasie. Niektórzy lubią takie lekkie i zwinne jednoślady, inni wolą stabilniejsze i cięższe, bo dają im większą pewność jazdy, ale to kwestia gustu.
Na koniec najlepsza wiadomość. Nowa Honda CB750 Hornet kosztuje zaledwie około 36 tys. zł. To bardzo dobra cena za tak nowoczesny, uniwersalny i kipiący charakterem motocykl. Jeśli dodać do tego japońską godną najwyższego zaufania markę, Hornet jest skazany na sukces. Dlatego moim zdaniem nowa Honda CB750 jest murowanym hit sprzedaży w Polsce i całej Europie, niezależnie od liczby internetowych malkontentów narzekających, że "kiedyś to było". Motocykl udostępniła do testu firma Honda Motor Europe Limited (sp. z o.o.) - Oddział w Polsce.