Trasa motocyklem: boczne drogi, czy autostrady? To będą zupełnie inne podróże

Podróż wąskimi drogami gwarantuje inne wrażenie niż połykanie kilometrów trasą szybkiego ruchu. Wybór zależy od dystansu, tego ile masz czasu, ale również od rodzaju motocykla. Zastanów się nad tym i zaplanuj drogę przed podróżą.

Nie mam wielu wypraw na karku, ale zawsze próbuję wracać inną drogą, niż dotarłem na miejsce. To pozwala na porównanie zalet i wad różnych tras. Często lepiej zmierzać do celu bocznymi drogami (w końcu na motocyklu podróż też jest celem), ale wracać drogą ekspresową lub autostradą, kiedy już tęsknimy za wygodnym łóżkiem.

Więcej informacji o motocyklowych podróżach znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Dzięki temu można porównać, ile czasu zyskujemy w drugim przypadku, a ile frajdy w pierwszym. Nie będę ukrywał, że nie przepadam za podróżowaniem autostradami, zwłaszcza jednośladem. Są nudne i bywają męczące, ale za to bardzo efektywne.

Wybieraj autostrady tylko, jeśli... nie masz wyboru

Gdy mamy do pokonania wiele setek kilometrów i jesteśmy ograniczeni czasem, możemy nie mieć innego wyjścia. Niestety jazda drogami szybkiego ruchu szybko robi się monotonna, a bywa też niebezpieczna. Na jedno i drugie trzeba uważać.

Z nudą, która może wywołać otępienie i spadek uwagi, najlepiej walczyć robiąc częste postoje. Zwykle dystans możliwy do przejechania motocyklem pomiędzy tankowaniami to 250-400 km. Przystanki trzeba robić zdecydowanie częściej.

Na autostradach trzeba też uważać na innych uczestników ruchu. To banał, ale samochody i motocykle często poruszają się tam ze znacznie wyższymi prędkościami, niż gdzie indziej. Zawsze uważnie patrz w lusterka przed zmianą pasa ruchu i daleko przed siebie. Wyglądaj korków.

Napotkany nagle zator drogowy, przed którym musisz gwałtownie hamować to bardzo niebezpieczny moment. Nawet jeśli dasz radę bez problemu przed nim zahamować, nie masz pewności, czy uczestnicy ruchu za tobą będą równie czujni. Jeśli cokolwiek wygląda podejrzanie — zwolnij.

Największym wrogiem motocyklisty jest wiatr

Motocykliści muszą uważać na podmuchy wiatru, zwłaszcza przy wyjeżdżaniu zza energochłonnych barier, wyprzedzaniu ciężarówek i autobusów. Bądź na nie przygotowany, również w czasie mijania takich pojazdów z przeciwka na drodze dwukierunkowej.

Jeśli wiatr jest silny, może wywołać wibracje przednie koła. Gdy je poczujesz, że wpada w rezonans, ostrożnie zwolnij. Poczekaj, aż ustąpią i nie przekraczaj prędkości, przy której się pojawiają. To śmiertelnie niebezpieczne.

Mój ulubiony sposób podróżowania zakłada omijanie autostrad tak często, jak to możliwe, ale w przypadku długich dystansów można zaplanować sobie "przeplatankę". W ciekawszych miejscach zjeżdżać na boczne drogi i podziwiać świat dookoła nas jadąc wolniej. Nawet jeśli zabraknie widoków, taka jazda będzie znacznie ciekawsza, bo przyjemność sprawia nawet przechylanie motocykla w kolejnych zakrętach.

Nie masz szyby? Unikaj dróg szybkiego ruchu

Jednośladem pozbawionym skutecznie działających owiewek i w miarę wysokiej szyby w ogóle nie zapuszczałbym się na autostrady, ani drogi ekspresowe. Możesz sprawdzić, jaki jest twój próg wytrzymałości psychicznej, ale ja nie jestem w stanie utrzymać prędkości wyższej niż 120 km/h przez dłuższy czas, jeśli jadę motocyklem kategorii naked bike.

Rasowy turystyk albo jednoślad klasy adventure, to zupełnie inna sprawa, ale lepiej przetestować go przed pierwszą długą trasą. Jazda przez dłuższy czas ze stałą wysoką prędkością jest znacznie bardziej wyczerpująca niż jej chwilowe osiąganie na jednojezdniowych drogach.

Mimo że motocyklista musi zachować większą czujność niż kierowca samochodu i zmęczy się szybciej od niego, podróż takim środkiem transportu sprawia większą przyjemność. Na jednośladzie więcej widać, słuchać i czuć w czasie jazdy, bo jesteś mniej odizolowany/odizolowana od świata. Dlatego na pewno przywieziesz więcej wrażeń, zwłaszcza jeśli wybierzesz boczne drogi.

Więcej o: