Norma emisji dla motocykli Euro 5 miała wejść w życie już w 2018 roku. Sprawa się jednak przeciągnęła, a Euro 5 zostało zatwierdzone w 2020 roku, a w pełni zaczęło obowiązywać 1 stycznia 2021 r. Zmiany w katalogowych emisjach wymusiły spore zmiany w rynku. Część motocykli zniknęła ze sprzedaży w Europie, inne musiały zostać gruntownie przebudowane, by spełnić surowe wymogi.
Norma Euro 5 w motocyklach nakazuje zmniejszenie emisji tlenku węgla, węglowodorów o 40 proc., a tlenków azotu - o ponad 30 proc. Po raz pierwszy pojawił się też nowy parametr - pomiar węglowodorów niemetanowych, których dopuszczalny poziom określono na 68 mg/km.
Dopuszczalne emisje w normie Euro 5 dla motocykli:
Nowością jest również okres, przez który maszyna musi spełniać założone wymagania. Przy Euro 4 było to 20 tysięcy kilometrów przebiegu, a w Euro 5 dotyczą całego cyklu życia maszyny.
Kolejną ze zmian, jaką wprowadza norma Euro 5, jest obecność w motocyklach systemu autodiagnostyki OBD II, który oprócz monitorowania pracy silnika i elektroniki (jak to było przy OBD I obecnym w Euro 4), nadzoruje też systemy oczyszczania spalin. Co to oznacza? Że elektronika wykryje każdą awarię związaną z nadmierną emisją spalin.
Co ciekawe, norma Euro 5 nie dotyczy (jeszcze) emisji hałasu. Obecnie motocykle z silnikami o pojemności silnika większej niż 175 cm3, nie mogą być głośniejsze niż 80 dB. Nowy limit hałasu dla normy Euro 5 zostanie wprowadzony później oddzielnym aktem prawnym.
Ekologiczne zmiany w silnikach i układach wydechowych motocykli ciągną za sobą różne "skutki uboczne". To najczęściej spadek mocy, momentu obrotowego i osiągów. Widać to po współczesnych maszynach. Kiedyś motocykl klasy 600 był maszyną wzbudzającą respekt. Dziś sześćsetki zastąpiły motocykle niegdysiejszej klasy pięćset - mają kilkadziesiąt koni mechanicznych i najczęściej dwa cylindry. Przykładem transformacji, która wykastrowała motocykl-legendę, jest choćby Kawasaki Ninja 650, o którym pisaliśmy tutaj:
Innym motocyklem, z którym musieliśmy definitywnie się pożegnać, jest Yamaha R6. Legendarny ścigacz nie dostał drogowej homologacji. Można go kupić, ale nie wyjedziecie nim na drogi - użytek z japońskiej "szlifierki" będziecie mogli zrobić tylko na torze. Wszystko dlatego, że nie było możliwości przeprowadzenia skutecznych zmian konstrukcyjnych.