• Link został skopiowany

Rowerzysta z Cieszyna zignorował przepisy i nieomal zginął. Trudno uwierzyć w to, co zrobił

Zielone światło znaczy "jedź"? Ten kierowca przekonał się o tym, że pomimo pierwszeństwa, warto zachować szczególną ostrożność. Bo zawsze zza rogu może wyjechać nieodpowiedzialny rowerzysta. W tej sytuacji tragedia była naprawdę zaledwie o krok.
Rowerzysta z Cieszyna zignorował przepisy i nieomal zginął. Trudno uwierzyć w to, co zrobił
Fot. screen Stop Cham / YouTube

Cieszyn, środek dnia i skrzyżowanie. Pojazd rejestrujący nagranie stoi przed sygnalizatorem. Ten wskazuje bowiem czerwone światło. Na pozór sytuacja drogowa przebiega spokojnie. Ruch nie jest mocno natężony. Pojazdy poruszają się przepisowo. Ten obraz runie jednak dokładnie w piątej sekundzie nagrania.

Zobacz wideo Policja z użyciem dronów wyłapuje łamiących przepisy cyklistów i pieszych. W kilka chwil wpadło 14 rowerzystów

Rowerzysta wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym. Prawie wjeżdża pod auto

W piątej sekundzie filmu w kadrze pojawia się rowerzysta. Ten z pełnym impetem wjeżdża na skrzyżowanie. Wjeżdża na nie na czerwonym świetle. I daleko nie ujeżdża. Bo nagle z lewej strony nadjeżdża samochód. Jego kierujący ma sygnał zielony. Ma pierwszeństwo w tej sytuacji. Cyklista i kierowca auta się dostrzegają. Kierowca wciska hamulec, rowerzysta z kolei "kładzie" jednoślad bokiem. Ten manewr okazuje się strzałem w dziesiątkę. Pozwala bowiem na uniknięcie zderzenia.

W tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Bo wymianie kilku "uprzejmości" zarówno samochód, jak i rowerzysta odjeżdżają z miejsca zdarzenia. U obydwu pojawiła się pewnie adrenalina. Całe szczęście tylko ona.

 

Rowerzysta zignorował wszystkie możliwe przepisy. Był co najmniej nieodpowiedzialny

Tak naprawdę niezwykle trudno jest skomentować zachowanie tego rowerzysty bez używania słów niecenzuralnych. Głupota? W stu procentach. Ignorowanie przepisów? To więcej, niż pewne. Rowerzysta w tym przypadku popełnił dwa możliwie największe błędy. Bo:

  • zignorował czerwone światło na sygnalizatorze. Znaczenie tego sygnału znają nawet przedszkolaki. Sygnalizacji nie dotyczą mało znane zapisy. Rowerzysta nie powie zatem, że nie wiedział, iż czerwone znaczy "stop".
  • rowerzysta pojechał na czerwonym na totalnego pewniaka. I to pomimo faktu, że jeden z wjazdów z zielonym na tym skrzyżowaniu był skutecznie zasłonięty przez budynek. Rowerzysta nie miał prawa mieć pełnego oglądu sytuacji.

Szczęście jest jedno. Że u cyklisty zadziałał refleks. Położył on rower bokiem i w ten sposób uniknął zderzenia z samochodem. Gdyby nie zareagował, dziś pewnie by nie żył. Wjechanie pod maskę auta z pewnością skończyłoby się poważnymi obrażeniami.

Więcej o: