Kiedyś jeżdżenie w kasku było obciachem. Rodzice zakładali je małym dzieciom, ale już nastolatkowie nie chcieli w nich jeździć, również starsi rowerzyści w ogóle nie myśleli o ochronie głowy. Jednak teraz Polacy wyraźnie przeprosili się z kaskami, a widok rowerzysty w kasku jest codziennością. Nie jeżdżą już w nich tylko wyjątki czy profesjonaliści. Kaski stały się powszechne. Ale czy są obowiązkowe? Polskie przepisy w końcu się zmieniają, a na kierowców i motocyklistów nakładane są kolejne wymagania.
Nie był do tego potrzebny do tego żaden nakaz czy mandat. W Polakach cały czas rośnie poczucie odpowiedzialności na drodze. Rowerzyści sami zaczęli coraz częściej zakładać kaski. Choć raz za razem naszym krajem wstrząsa debata o wprowadzeniu takiego obowiązku (najczęściej za sprawą poselskich interpelacji lub propozycji różnych zaangażowanych społecznie grup), to nie ma w Polsce obowiązku jazdy w kasku. Nie ma więc też za to żadnego mandatu. Decyzja, czy potrzebna nam jest dodatkowa ochrona głowy została pozostawiona głównemu zainteresowanemu, czyli rowerzyście.
Czy w ogóle można się spodziewać, że taki obowiązek zostanie wprowadzony? Przynajmniej na razie bardzo mocno w to wątpimy. Owszem, pojawiają się różnego rodzaju apele i zapytania, ale rządzący nawet nie zapowiadają, by nad tym pracowali. Możemy się spodziewać utrzymania takiej sytuacji jak teraz.
Rowerzyści nie muszą jeździć w kasku, ale to robią ze względów bezpieczeństwa, do czego gorąco zachęcamy. Każde działanie, które poprawia nasze bezpieczeństwo na drodze jest jak najbardziej wskazane. Dlatego warto mieć na głowie kask, a na ubraniu jakiś odblask.
Najnowszy policyjny raport o bezpieczeństwie w ruchu drogowym w Polsce podaje, że w 2023 roku rowerzyści uczestniczyli w 3 596 wypadkach drogowych, w których zginęło 154 rowerzystów, a rany odniosły 3 264 osoby (3 256 kierujących rowerami i 8 pasażerów). Większość wypadków z udziałem rowerzystów miała miejsce na obszarze zabudowanym (3 152). W przeciwieństwie do kierowcy rowerzysta jest niechronionym uczestnikiem ruchu. To oznacza, że w razie jakiegokolwiek wypadku nie chronią go systemy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne czy sprytnie zaprojektowana karoseria samochodu.
Nawet z pozoru drobny incydent może skończyć się tragicznie, ponieważ rowerzysta uderza o asfalt swoim ciałem. Nie potrzeba dużej prędkości, żeby odnieść poważne rany. Dlatego tak ważne jest chronienie głowy, której kontuzje są najgroźniejsze. Nawet tani kask może znacznie złagodzić skutki uderzenia głową w twarde podłoże.
To dodatkowa ochrona, która może nam się przydać w najmniej spodziewanym momencie. Pamiętajcie, że na drodze jest dobrze, dopóki jest dobrze. Niebezpieczna sytuacja może się nam przytrafić nawet, jeśli wybierzemy się na kilometrową przejażdżkę do sklepu. Na drodze nie mamy wpływu na wszystko, dlatego powinniśmy dbać o swoje bezpieczeństwo i ograniczać ryzyko. Kask bardzo w tym pomaga, a w sklepach sportowych podstawowe modele kupicie już w przystępnych cenach. To wcale nie jest wielki wydatek.
Na pewno z powodu ceny (kolejny wydatek), a także wygody. Niektórzy zwracają uwagę, że konieczność zakładania kasku może zniechęcić do jazdy rowerem... Może i tak. Często podnoszonym argumentem przeciwników kasków jest swoisty paradoks, mówiący, że rowerzyści w kasku są skłonni do niebezpieczniejszej jazdy oraz manewrów. Kask daje im podobno złudne poczucie bezpieczeństwa i zachęca do odważniejszej jazdy.
W kasku czy bez niego rowerzysta musi zawsze zachować rozsądek i pamiętać, że swoją jazdą nie może powodować groźnych sytuacji. W końcu na obrażenia naraża głównie siebie. Mamy nadzieję, że nasi czytelnicy są rozsądni, a kask nie budzi w nich poczucia nieśmiertelności.
Polskie przepisy nie nakazują jazdy w kasku, za to skupiają się na samym rowerze. Każdy jednoślad poruszający się po drogach publicznych musi być wyposażony w:
Po zaostrzeniu taryfikatora mandatów w 2022 r. teoretycznie rowerzyście za nieodpowiednio wyposażony rower grozi nawet trzy tysiące złotych mandatów, ale aż tak wysokie kary trafiają się sporadycznie w skrajnych sytuacjach. Żaden policjant nie da takiej kary za brak dzwonka lub rozbite światełko. Praktyka pokazuje, że mandaty są o wiele niższe.