Rower inspirowany sportowym włoskim autem. Z pewnością pobudza wyobraźnię i drenuje portfel. Skoro na ramie znajduje się logo Automobili Lamborghini to można wiele oczekiwać. Także w kwestii cen. Najtańsza wersja Racemax X z tegorocznej kolekcji to wydatek 9899 euro. Najdroższa Exploro Racemax X Huaracan Sterrato została zaś wyceniona na 15 tys. euro. Bez względu jednak na to, ile wydasz na rower to i tak poczekasz tyle samo. Na realizację zamówienia producent potrzebuje 12 tygodni. Dostawa to kolejne 1-3 tygodnie. Pierwsze trafią do klientów we wrześniu 2023 r.
Za projekt i produkcję odpowiadają Włosi ze słynnej firmy 3T. Manufaktura w Presezzo słynie z własnej produkcji ram karbonowych (większość firm na całym świecie korzysta z ram produkowanych w Azji) i samodzielnie opracowanego parku maszynowego do nakładania włókien. Włosi chwalą się nie tylko unikalną technologią (niższa temperatura utwardzania, energooszczędny proces, brak odpadów i szkodliwych oparów oraz niska emisja CO2), ale także współpracą z renomowanymi firmami. 3T produkuje specjalne edycje rowerów nie tylko dla Lamborghini, ale także dla BMW (firma wówczas chętnie używała hasła reklamowego – radość z jazdy).
Edycja dla Lamborghini powstała na bazie flagowej konstrukcji 3T. Włosi wykorzystali m.in. serię Strada, która reklamowana jest jako połączenie aerodynamiki i komfortu (specjalnie ukształtowana tylna część ramy z wyprofilowaniem na koło). Zależnie od modelu sięgnięto po najwyższe serie osprzętu firmy Sram (m.in. Force i Rival), koła z włókna węglowego i ogumienie Pirelli (Cinturato lub Pzero). Do wyboru trzy odmiany graveli Racemax X (szybkie rowery dostosowane do jazdy po drogach szutrowych) i dwa szosowe Strada X. Obie serie oferowane są z ramami w rozmiarze 51", 54", 56" i 58". Jest zatem szansa, że uda się dopasować rower do preferowanego rozmiaru. Otwartą kwestią pozostaje tylko zasobność portfela.
Wbrew pozorom 9 tys. euro nie jest wygórowaną kwotą. W podobnej cenie można mieć rower elektryczny Porsche czy Mercedesa. Więcej trzeba było wyłożyć na Colnago Ferrari (ok 15 tys. dolarów), które już wycofano z oferty. Na tym nie koniec. Na 40 tys. dolarów oszacowano zaś wartość miejskiego roweru marki Bugatti (za projekt odpowiadał niemiecki PG Bikes). Zapewne na tym nie koniec cenowych rekordów. Sezon rowerowy trwa w najlepsze.