Tego typu nagrania uświadamiają, na jak bardzo nieodpowiedzialne jednostki można natknąć się podczas uczestniczenia w ruchu drogowym. Wystarczy chwila, by doszło do groźnego wypadku. Na szczęście w przypadku rowerzysty uchwyconego na nagraniu opublikowanym na kanale "Rikord Widjo" obeszło się bez tak tragicznych scen.
Zakapturzony mężczyzna wyjechał z jednej z dojazdowych uliczek, po czym kontynuował swoją podróż, jadąc pod prąd. Autor materiału najwyraźniej świetnie zdawał sobie sprawę z tego, co może się wydarzyć. Widząc go, postanowił zwolnić i zatrzymać się, czekając na dalszy ciąg wydarzeń.
Rowerzysta dopiero w ostatnim momencie postanowił użyć hamulca. Niestety nie udało mu się wyhamować i delikatnie uderzył w przód samochodu. Po wszystkim zdezorientowany zrobił jedynie krok w tył, po czym nawrócił i wjechał w boczną ulicę. Po przejechaniu pewnego dystansu porzucił swój jednoślad, wrzucając go do przydrożnego rowu i oddalił się do domu.
Tego typu sytuacje, zwłaszcza na prowincji, nie należą do wyjątków. Mając dowód w postaci nagrania, warto zgłaszać podobne zdarzenia na policję. Niestety, w przypadku rowerzystów jakiekolwiek działania często nie przynoszą żadnych efektów, a pijani sprawcy pozostają bezkarni. Dopiero bezpośrednie zatrzymanie pijanego rowerzysty i przekazanie go w ręce funkcjonariuszy daje oczekiwane efekty. Warto przypomnieć, że jazda rowerem w stanie po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila w organizmie) grozi mandatem w wysokości 1000 złotych. W przypadku jazdy w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) kwota ta wzrasta do 2500 złotych.