Zbyt wąskie, nierówne, źle oznaczone. Mamy mnóstwo nieprzepisowych dróg dla rowerów

Bartłomiej Pawlak
Drogi rowerowe wydają się być budowane w pośpiechu i bez zastanowienia. Często nie spełniają nawet odpowiednich przepisów lub są źle oznaczone. Wybraliśmy kilka ciekawych przykładów takich dróg i podpowiadamy, jak rozpoznać (poprawnie oznaczoną) ścieżkę rowerową.
Zobacz wideo Rowerem po chodniku? Zakaz, ale z rozsądnymi wyjątkami

Drogi rowerowe budowane w Polsce muszą spełnić szereg wymagań technicznych, które służą temu, aby przestrzenie dla rowerzystów ułatwiały im poruszanie się po mieście w sprawny i bezpieczny sposób. Niestety nietrudno odnieść wrażenie, że (nawet te nowe) drogi dla rowerów budowane są w pośpiechu i bez odpowiedniej dbałości o ważne szczegóły.

Wybraliśmy kilka najważniejszych zasad, zgodnie z którymi powinny być projektowane i wykonywane drogi dla cyklistów, a wiele z nich wcale nie jest. Wymogi te pochodzą z Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 1999 roku, a więc wprowadzono je już ponad dwie dekady temu.

Minimalna szerokość drogi dla rowerów i wysokość skrajni

Zmorą rowerzystów w wielu polskich miastach są przesadnie wąskie drogi rowerowe. Nie raz spotykamy nawet nowe ścieżki, na których wymijanie pozostałych jednośladów stanowi sporą trudność i jest niebezpieczne. Tymczasem mało kto wie, że drogi dla rowerów mają określoną minimalną szerokość.

To półtora metra w przypadku dróg jednokierunkowych i przynajmniej dwa metry dla dróg dwukierunkowych. Dwa metry to wciąż mało (rower może mieć maksymalnie 90 cm szerokości, więc zostaje 20 cm "zapasu" w czasie wymijania), ale jest to już dość sensowna szerokość. W miejscu występowania przeszkody droga może zostać podzielona na dwie jednokierunkowe, ale każda z nich musi mieć przynajmniej metr szerokości.

Droga dla rowerów na al. Jana Pawła II w Warszawie
Droga dla rowerów na al. Jana Pawła II w Warszawie fot. zrzut ekranu z Google Maps

W przypadku drogi pieszo-rowerowej (na której rowerzyści i piesi mogą wspólnie korzystać z całej szerokości drogi) minimalna szerokość to już trzy metry w terenie zabudowy lub dwa i pół metra poza terenem zabudowy (w czasie remontu danego fragmentu drogi szerokość można tymczasowo zmniejszyć do dwóch metrów).

Okazuje się jednak, że znalezienie dróg dla rowerów, które nie spełniają tych wymogów nie jest wcale trudne. Szczególnie te starsze, zbudowane już kilka lat temu drogi dla rowerów są absurdalnie wręcz wąskie. Na tyle, że aby wyminąć jadącego z przeciwka rowerzystę, trzeba zjechać na pas zieleni lub chodnik.

Przepisy określają też odpowiednią wysokość skrajni drogi dla rowerów, czyli wolnej przestrzeni nad drogą, która umożliwia cyklistom bezpieczną jazdę. Jest kluczowa, aby wyżsi rowerzyści lub użytkownicy hulajnóg elektrycznych nie zahaczali głową o gałęzie drzew, znaki drogowe lub tablice informacyjne dla kierowców.

Wysokość skrajni drogi dla rowerów przepisy określają na dwa i pół metra, a w przypadku przebudowy albo remontu drogi może być ona zmniejszona do 2,2 metra. Problem w tym, że nietrudno spotkać miejsca, w których wysokość ta nie została zachowana lub wiszące gałęzie drzew zagrażają rowerzystom.

Ścieżki rowerowe nagle się urywają
Ścieżki rowerowe nagle się urywają fot. BP

Pochylenie i uskok na drodze dla rowerów

Kolejny często spotykany problem na drogach dla rowerów to przesadne pochylenie dróg oraz wysokie uskoki. Zgodnie z przepisami maksymalne pochylenie podłużne drogi dla rowerów może wynosić do 5 proc., a jedynie w wyjątkowych przypadkach może być większe - do 15 proc. 

Trudno określić, czym dokładnie jest wyjątkowy przypadek, ale z łatwością można znaleźć drogę dla cyklistów, na której pochylenie zamyka się w widełkach 5-15 proc. W niektórych miejscach rowerzyści muszą wręcz chodzić z rowerów i prowadzić je po chodnikach, bo podjechanie pod górę lub zjazd z niej jest zbyt stromy.

Jeszcze łatwiej znaleźć zbyt duży uskok. Przepisy mówią, że powinien mieć wysokość najwyżej 1 centymetra. Tymczasem drogi dla rowerów poprzecinane są nierównościami, krawężnikami czy wystającymi fragmentami nawierzchni, które mają wysokość nawet kilku centymetrów. Najechanie na taką przeszkodę rowerem (np. szosowym) może skończyć się nie tylko uszkodzeniem obręczy, lecz także groźną wywrotką.

Rzecz jasna z nawierzchni dróg dla rowerów nie powinny też wyrastać przeszkody, takie jak słupki, znaki, latarnie czy drzewa. Niestety nie są one wcale rzadkością. Infrastruktura rowerowa powinna też umożliwiać cyklistom płynny wjazd z jezdni na drogę dla rowerów lub zjechanie z niej na jezdnię. Takie miejsca jeszcze do niedawna były rzadkością.

Ścieżki rowerowe nagle się urywają
Ścieżki rowerowe nagle się urywają Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl

Jak rozpoznać drogę dla rowerów?

Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista, ale dla wielu rowerzystów może wcale nie być łatwa. Droga dla rowerów musi być bowiem odpowiednio oznakowana, a przepisy dokładnie określają sposób takiego oznakowania.

Fragment drogi jest drogą dla rowerów jedynie wtedy, gdy został oznaczony pionowym znakiem C-13, czyli "droga dla rowerów" (biały rower na niebieskim tle). Nie tylko podpowiada on, że miejsce to jest drogą dla rowerów, lecz także nakazuje rowerzystom poruszanie się nią. Tym samym cykliści mają zakaz poruszania się jezdnią, chyba że na drogę dla rowerów nie są w stanie zjechać lub jest ona jednokierunkowa i prowadzi w przeciwnym kierunku.

Nie ma przy tym znaczenia kolor drogi dla rowerów (może być dowolnego koloru), dlatego nieoznakowany fragment czerwonego chodnika nie jest drogą rowerową. Namalowane na nawierzchni rowery też nie oznaczają jeszcze, że mamy do czynienia z drogą dla tych jednośladów (są uzupełnieniem dla znaku pionowego). Może to być chociażby dawna droga rowerowa, z której zarządca drogi nie zdążył jeszcze usunąć znaków poziomych.

Znak C-13 oznaczający początek drogi dla rowerów obowiązuje do najbliższego skrzyżowania lub znaku C-13a, czyli "koniec drogi dla rowerów". Podobnie jest w przypadku ciągu pieszo-rowerowego (zwanego też drogą dla pieszych i rowerzystów), czyli wspólnej przestrzeni, gdzie ruch rowerzystów i pieszych jest od siebie oddzielony.

Co ważne, to znak C-13/16 (na jednej tarczy znaku umieszczono znaki "droga dla pieszych" i "droga dla rowerów" oddzielone linią pionową) określa też, która strona wspólnej drogi przeznaczona jest dla rowerzystów, a która dla pieszych. Kolor nawierzchni (nawet jeśli jedna strona jest czerwona, a droga szara) nie ma tu żadnego znaczenia.

Więcej o infrastrukturze rowerowej przeczytasz na Gazeta.pl

Więcej o: